Klinika weterynaryjna 24h/7dni - Lubelskie Centrum Małych Zwierząt

"Ogromny profesjonalizm, wspaniali specjaliści. Nie raz korzystaliśmy z usług Dr. Roberta Czerniaka - brak jakichkolwiek uwag. W ostatnim czasie długo zastanawialiśmy się nad operacją naszej Weny… jednak wszystko przebiegło jak powinno: profesjonalne zaplecze oraz obsługa sprawiły że byliśmy spokojni o zdrowie naszej Weny. Na koniec podziękowania dla Dr. Ryszarda Iwanickiego - lekarz z powołania, ogromne serce, wiedza i odpowiednie podejście do nas i naszego problemu. Dziękujemy !!!"

"TRAGEDIA. Wydałam ponad 1000zl a kotek w tym samym stanie co był, według trzech Pań jest lepiej a kotek wciąż dolegliwości te same. Czy to normalne? Nie sądzę. Nie wydam więcej ani grosza na tą klinikę, strata czasu i pieniędzy a Panie też nie są jakieś przemiłe. Odniosłam wrażenie, że niepotrzebnie daje im prace i po co wgle zawracam glowe Paniom, które leczyły kotka. Kotek wciąż chory, szukam innej kliniki bo tutaj to jak pieniądze wyrzucone w błoto. Nigdy więcej…"

"Zaangażowanie personelu w pomoc oceniam na plus. Ben był nieufny do innych , a z panią weterynarz poszedł odrazu. Lekarz co prawda był w kontakcie z tata. Pies rodziców Ben trafił tam kilka dni temu z objawami zapalenia płuc. Miał problemy z oddychaniem. Został w szpitalu z nadzieją, że po tlenoterapii i lekach mu się polepszy . Niestety nie pomagało mu nic do tego pojawiła się wysoką gorączka, której podobno nie mogli wcale zbić. Na końcu lekarze powiedzieli tacie, że pies ma guza i zaproponowali jego uśpienie. Trochę dziwne bo wcześniej też miał robione prześwietlenie klatki piersiowej w innym miejscu i było okej.Podobno nie dało się go operować..Tata był w stanie zostawić każdą złotówkę aby uratować Bena. Niestety, jak ktoś zostawił opinie , że pies podczas pobytu w klinice wyglądał jak z rzeźni to prawda. Jak rodzice pojechali zobaczyć psa przed uśpieniem był w stanie bardzo złym , praktycznie wcale nie mógł oddychać. Trochę dziwne, że dwa dni temu jak to go przywieźli ciężko oddychał , a tu niby podawali mu tlen i wszystko a się wykańczał.Nie wiem czy to wina kliniki , że nie umieli pomóc psu czy rzeczywiście choroba była na tyle poważna , że faktycznie nie dało się go uratować. Niestety ból po stracie 1,5 rocznego czworonoga ogromna. ..."

"Uratowali mi doga argentyńskiego, pomimo, że nie było niby szansy, aby ją wyleczyć. Tak powiedział mi weterynarz w moim mieście. Suczka została na noc z krwotokiem do diagnozy, z woda w brzuchu, osierdziu i płucach i póki co żyje. Już 2 tygodnie po zdarzeniu. Zostawiliśmy około 1500,00 za usługę, ale było to warte swojej ceny. To filmik z dziś."

"Będąc tutaj, czuję się spokojna o dobro mojej kici. Polecam zwłaszcza dr Popiołek-Woźniak, to do niej zawsze umawiam wizyty i nigdy się nie zawiodłam. Mam dosyć daleko do tej kliniki, ale nie jest to żadną przeszkodą, bo warto :)"