Grey Club

"Nie polecam. Muzyka na jedno kopyto i do tego fatalna akustyka. Na dworcach lepsze toalety. Jakoś wewnątrz ogólnie bardzo mocno wysłużona.. No i ceny. Człowiek, nawet by chciał trochę pieniędzy zostawić ale absolutnie nie w takim miejscu, gdzie nie jest to adekwatne do tego wszystkiego co otacza. Bardzo duże rozczarowanie."

"Muza spoko, bardzo tłoczno co trochę jest kłopotliwe na parkiecie. Wygląd taki sobie niechlujnie odmalowany, co na tę klasę klubu trochę słabo."

"Klub elegancki w środku, ale nic wiecej pozytywnego poza tym. Byłem w nim ok 20 razy. Dość atrakcyjne, ale okropne kobiety. Takiej liczby nieudanych podejść nie miałem w żadnym innym klubie, a bywałem w wielu. W dużo "lepszych" moje podejścia kończą się zazwyczaj pozytywnie. Nie wiem co jest tego powodem, ale mogę się domyślić, że kobiety, które tam chodzą są opłacane przez właściciela albo przychodzą szczuć. Mimo tego, że byłem tam tak wiele razy to nie pojąłem jego specyfiki. W sumie zrobiłem tam około 5 podejść i to wystarczyło, żeby dać sobie spokój z tym klubem na dobre tym bardziej, że nie ma tam relaksu, atmosfera jest sztywna i muzyka najczęściej też. Klub mówiący o sobie jako jeden z top 10 polskich klubów, nawet przez kilka lat nie potrafił wprowadzić do oferty dobrego piwa. Brak strefy chilloutu i można by tak wymieniać i wymieniać. W mojej ocenie daleko poza top 20 polskich klubów."

"Klub wymaga odswiezenia jednym slowem. Brak mozliwosci oplaty karta za wejscie, takze trzeba pamietac o gotowce. Toalety tylko trzy dla kobiet i to w bardzo kiepskim stanie. Drinki slabe - sok z dolnych polek. Oczekiwanie na drinka dluuuuugie, nawet na wode bylo dlugie. Daje naciagane 3 gwiazdki za..... atmosfere (po paru podwojnych drinkach zapomina sie o tych minusach). A i jeszcze te barierki przy barze - niedlugo chyba ktos przez nie wypadnie, bo sie zapadna. HUGO, D&G, CALVIN KLEIN u panow na t-shircie to chyba jest jakis dresscode - im wiekszy napis tym lepszy. Panowie No Prosze... i zostawcie te bodybags w domu!"