Żabka

""Centrum" górnego Miedzynia; Domek na początku Ornej, to dom w którym mieszkał i zmarł znany "malarz naiwny" -Teofil Ociepka"

"Łatwa dostępność produktów, spoko obsługa w każdej chwili można kupić to co potrzebne . Tylko wąskie przejścia ze względu na dużą ilość towaru, więc dla osób z wózkami mało miejsca. Ale to zawsze ktoś może pomóc."

"Super sklep osiedlowy.Miła obsługa i duży wybór produktów"

"Sklep jest trochę mały, ale ma w porządku asortyment. Bardzo częste promocje -50% na produkty blisko końca daty ważności. Obsługa jest w porządku. Dobra lokalizacja. Współczuję obsłudze, bo wieczorem często przychodzą tam niemili pijacy."

"Jestem w szoku wczorajszego zajścia w tym punkcie Żabki, a raczej tego co działo się przed sklepem bo do środka nie zostałem z dwójką znajomych wpuszczony. Sklep według informacji jest otwarty do 23:00, kiedy podjechaliśmy około 22:45 drzwi do sklepu były zamknięte. Myśleliśmy, że ekspedientka poszła gdzieś do toalety i zaraz otworzy sklep. Niestety pani która była w środku celowo nas ignorowała. Zapukaliśmy w szybę i poprosiliśmy o otwarcie ponieważ chcemy odebrać paczkę kurierską gdzie firma kurierska zapewniała nas, że jest do odbioru do 23:00 w tym punkcie. Niestety pani w bardzo arogancki sposób i jeszcze mówiąc do nas z jakim kolwiek brakiem szacunku na "ty" odpowiedziała, że nie otworzy i z racji, że jak sama powiedziała jest właścicielem tego sklepu więc nie będziemy jej uczyć jak się prowadzi własny biznes. Pani twierdziła, że ma już rozliczoną kasę i nie może nas obsłużyć. Jak można rozliczyć kasę fiskalną w momencie jeśli oficjalnie sklep jest jeszcze czynny? Pomijając fakt, że już nawet nie chcieliśmy nic kupić tylko odebrać paczkę która była już opłacona więc czysto teoretycznie pani nie musiałaby nawet ruszyć kasy fiskalnej. Pomijając brak szacunku do klientów gdzie pani nawet nie potrafiła powiedzieć nam tego w twarz tylko krzyczała przez okno jesteśmy bardzo zdenerwowani ponieważ zawartość tej paczki była pilnie potrzebna z samego rana następnego dnia. Dodatkowo pani straszyła nas tym, że zadzwoni po policję bo aktualnie liczy pieniądze, a my jesteśmy za szybą i czuje się niebezpiecznie. Gdyby sklep był otwarty to my maksymalnie bylibyśmy tam może z 2 minuty, niestety skończyło się jak skończyło..."