Restauracja Szkoły Gastronomicznej Poznańska, Śródmieście, 00-680 Warszawa, Mazowieckie

"Trudno dać jednoznaczną ocenę temu miejscu, bo to niby restauracja ale w rzeczywistości bardziej to stołówka z obsługą kelnerską. Nie ma w tym nic złego, po prostu warto wiedzieć. Menu proste tak jak wystrój, ale ani jedno ani drugie nie bardzo już przystaje do aktualnej rzeczywistości, ponieważ zatrzymało się w realiach końca XX wieku. Miłośnicy kulinariów a'la nostalgia za PRL będą zapewne zadowoleni, inni nie bardzo mają tu czego szukać. Plus za sensowne ceny, które - tak jak samo miejsce - są pomiędzy stołówką a restauracją. Obsługa kelnerska uczniów tutejszej szkoły jest tyleż uprzejma co onieśmielona ilością nauczycieli na sali. Faktem jest jednak, że każdy by się czuł nieswojo mając szefów patrzących na ręce, niezależnie od samej słusznej idei sprawdzenia się uczniów w praktyce. Daję zatem szkolne 4 na 5 ***** i życzę zmian w stronę dzisiejszych czasów :)"

"Bardzo długo się czeka na zamowienie jedzenia a na samo jedzenie nie wspomnę już. Jakość pozostawia wiele do życzenia"

"To moje ulubione miejsce na lunch na Śródmieściu. Doskonałe jedzenie, wysokiej jakości, zawsze miła obsługa. Jadalnię prowadzą uczniowie technikum gastronomicznego pod opieką nauczycieli. Widać że się starają i im zależy na na tym, by gość wyszedł z restauracji zadowolony. Na plus zasługuje to że codziennie można dostać opcję wegetariańską. Warto spróbować deserów, są naprawdę pyszne. Na uwagę zasługuje także prezentacja potraw. Każdy posiłek to oddzielna kompozycja. Ceny znakomite, wnętrze nieco lata 2000, jednak traktuje to jako komplementarną część kulinarnego doświadczenia, jakim jest każdy lunch w restauracji przy technikum na Poznańskiej. Chętnie tam wracam i polecam każdemu!"

"Polecam. Pyszne jedzenie. Szeroka gama potraw. Jest to restauracja połączona z praktyką dla uczniów. Ma swój urok. Dla mnie na tak. Płatność tylko gotówką."

"Bardzo smacznie i śmiesznie tanio. Zamówiłem pierogi były wprawdzie letnie, ale były duże i smaczne - ciasto delikatne, farszu dużo, do tego podkład ze szpinaku. Na deser biszkopt z musem malinowym. Pomimo że nie jestem fanem takich frykasów to danie dobrze łączyło słodkie i kwaśne."