Sivas Kebab Warszawa Trakt Brzeski 55, Wesoła, 05-077 Warszawa, Mazowieckie

"Ogólnie średniawka. Gdy jest się mega głodnym, to lokal poratuje, ale raczej celowo tu nie wrócę. Na plus zasługują naprawdę dobre fryteczki! Porządnie wysmażone. Falafel z kolei zbyt długo posiedział we fryturze, co nie zadziałało na jego korzyść. Sałatka do dania na talerzu, była zabawna. Dostałem chyba jaką pół plastra pomidora i jakiś skrawek skóry. Serio, dopłacę, ale dajcie tam trochę warzyw. Mała herbata libańska to nieporozumienie. Na końcu wziąłem na wynos baklawe - to była moja najgorsza decyzja. Najgorsza jaką dotychczas w życiu jadłem, a próbuje ich w wielu kebabach, nie wspominam o deserach z Turcji. Ta tutaj, koszmarnie sucha! Ceny przystępne."

"Na wynos z kurczakiem, bez sosu (zauważyłem że są gotowce z butelek więc nie chciałem), średni rozmiar. Ogólnie dobra i chrupiąca pita, warzywa bez zarzutu. Niestety wszystko psuło mięso, które było wzięte ze szklanej miski zamiast z różna. Rozumiem obecnie drogi gaz, no ale czym innym jest chrupiące mięso świeżo ścięte niż coś co leży od X czasu w misce i po podgrzaniu nie ma smaku. Samo w sobie nie było też przyprawione jak należy. Wydaje się czymś w stylu najtańszej kuli mocy z Makro czy Selgrosa. Uważam, że mięso z miski ma rację bytu jedynie bezpośrednio przed zamknięciem lokalu wieczorem. Wszystko jest wtedy schowane i sprzedają już tylko to skrojone. Natomiast o godzinie 13 ewidentnie nie powinno to mieć miejsca. Od pewnego czasu przejeżdżam obok tego kebaba i chciałem przetestować, bo z zewnątrz wygląda spoko. Moim zdaniem rozczarowanie, bo mięso psuje wszystko."

"Jeden z smaczniejszych kebabów z sosem mieszanym w Warszawie. Stosunek ceny do jakości w porządku. Na zdjęciu Durum XXL (na dwie osoby)."

"Na dwa rollo z „wołowiną” o kolorze zmielonej wieprzowiny czekaliśmy 16 minut. Na wynos, więc po złotówce więcej na kebsie. Za złotówkę owijają byle jak folią aluminiową i to nieszczelnie, żeby szybko wystygły. Także za fiolię(za małą na kebab) 1pln od sztuki. Sosy z Tesco, surówka z Biedry. Niczego tam nie robią własnoręcznie, tylko knocą długim czasem, beznadziejnym smakiem. Nie wracamy. A - i rozpadają się podczas jedzenia. Ciasto się rozpada. Także jeszcze pranie ubrań."