Cinema City Gliwice

"Tylko trzy gwiazdki za reklamy. Wybrałam najkrótszą możliwą bajkę, żeby małe dziecko dało radę wysiedzieć, zapamiętało kino miło i chciało wracać. Padło na Kicie Kocie. Bajka miała trwać 45 minut, więc uznałam, że idealnie. Co z tego, że zanim bajka się zaczęła, dziecko już było znudzone, a jest w miarę cierpliwa ogólnie. 23 minuty głupich reklam.... Ja rozumiem, że na filmach dla starszych ludzi to norma i nie mam nic do tego. Ale na tak krótkiej bajeczce reklamy długości połowy tej bajki.... Reszta ok, któryś już raz tam jestem i zawsze sami siedzimy na sali, to też fajna sprawa :))) no i gdy już wreszcie bajka się zaczęła, to dziecko oglądało z zaciekawieniem do końca."

"Relikt przeszłości. Od lat nie byłem w kinie. Teraz oglądam wszystko wygodnie z domu, bez reklam, bez hałasu, bez gadających ludzi wokół. Chciałem ten ostatni raz zobaczyć jak to jest w kinie i porażka. Mimo wszystko zostawiam 5 gwiazdek, bo kino nic mi nie zrobiło, spełniło swoje zadanie."

"Oceniam Cinema City, nie film który oglądałem w kinie, bo ten był super. Rozumiem 30 minut reklam, z czegoś trzeba utrzymać ten moloch, ale dlaczego trzeba dźwięk ustawić na jakieś 120 decybeli, na lotnisku samolot startujący czyni mniej hałasu. Przeczekałem ten hałas pod salą i dzięki czemu nie ogłuchlrm a przy okazji ominęły mnie reklamy."

"Niestety choć wizyta w kinie zaczęła się przyjemnie , uprzejma Pani z obsługi doradziła nam napoje i przekąski, to jednak dalszy jej ciąg nie był już tak udany. Uzgodniliśmy z Panią patrząc na ekran przedstawiający salę że chcemy usiąść w rzędzie 7 miejsca 11,12,13 . Zapłaciliśmy , dostaliśmy bilety i poszliśmy na salę. Kiedy już zasiedliśmy, przyszła mama z dzieckiem pokazując nam bilety na których widniały wybrane przez nas numery rzędu i siedzeń. W sali ludzie zajmowali miejsca, robiło się coraz tłoczniej. Zerknęłam szybko na bilet i zobaczyłam cyfrę 1 wiec pomyślałam, że pewnie Pani sprzedawczyni się pomyliła i dostaliśmy bilety w tym samym rzędzie ale po jego drugiej stronie ponieważ tam także były trzy miejsca wolne. Kiedy przenieśliśmy się ze wszystkimi napojami , przekąskami i kurtkami i zasiedliśmy po drugiej stronie zgasły światła . Po chwili przyszła para która pokazała nam bilety o numeracji rząd 7 miejsce 1,2 . Wtedy już z uwagą odczytałam numer rzędu i miejsc na naszych biletach. Okazało się ze jest to rząd 12 miejsce 21,22,23 ! Para była na tyle miła, że zajęła nasze miejsca choć na tym stracili. Byłam poirytowana tą zawstydzającą sytuacją. Postanowiłam pójść do kas aby to zgłosić i poprosić aby obsługa sprawdzała bilety po ich wydrukowaniu. Opuściłam wiec salę podczas trwania seansu tylko po to aby usłyszeć od pani, która akurat rozliczała kasę , przy której zostaliśmy obsłużeni ( pani która nas obsługiwała przy sprzedaży biletów nie było ), że w sumie to ja też mogłam sprawdzić bilety! Nie zrobiły na niej wrażenia tłumaczenia, że cała sytuacja była dla nas bardzo niezręczna i kłopotliwa. Byłam sama z dwójka dzieci 11 i 7 lat. Chciałabym powiedzieć, że takiej reakcji nie spodziewałabym się od pani zajmującej się rozliczaniem kas .Na zachodzie przepraszano by nas i kłaniano by się w pas. Dostalibyśmy darmowy napój lub bilet w ramach przeprosin. Niestety w Polsce nawet w takiej sieciówce jak Cinema City świadomość jak należy traktować klienta leży na łopatkach i jest równa zeru. Chcę powiedzieć, że błąd może zdarzyć się każdemu ale dobre imię firmy zależy od tego jak firma ten błąd rozwiąże . W tym przypadku było to totalne rozczarowanie. Film to najnowszy Asterix , data to 11.2.23 seans godzina 18:00."