Lunch-Bar Hotel Stara Kamienica

"Zupa bardzo dobra, obsługa miła. Drugie danie dobre. Minus za brak mydła w ubikacji, ale po zgłoszeniu państwo z obsługi od razu uzupełniono dozownik."

"Super się nie spodziewałam Ceny bardzo fajne można kupić np samego kotleta i wybrać jakie się chce dodatki. Bardzo miła obsługa. Zaskoczyło mnie że przy cenach jak w barze mlecznym dba się bardzo o estetykę podanego dania. Ciekawy pomysł na dekonstrukcję dania placek po węgiersku mianowicie placek z gulaszem drobiowym serem i sosem czosnkowym . Mięsko drobiowe było super miękkie. Nie dałam rady całości zjeść - cena 21 zł."

"Niestety, rozczarowanie. Wiem, że to bardzo popularny lokal wśród miejscowych, także mam nadzieję, że dzisiaj tylko źle trafiłem. 1. Wewnątrz zimno (niektórzy jedli w kurtkach) 2. Około godziny 14-tej spory ruch. Zupy wydawane od ręki. Na danie główne trzeba czekać nawet pół godziny. Zdecydowanie za długo. 3..Co do zup. Syte, ale dla nas niesmaczne (wiem, subiektywna opinia) 4. Niby nie jest drogo, ale brakuje zestawu dnia (jakże popularnego w tego typu lokalach) np. zupa i drugie za 25-30 zeta). Zwykły schabowy wprawdzie za 15 zł ale dodaj do tego frytki (9 zł) i surówkę (8 zł) i mamy 32 zł, co już tak tanie nie jest. 5. Za wypadek przy pracy przyjmuje wydanie ciapkapusty całkowicie zimnej, niemniej niesmak pozostał.... Pozdrawiam i życzę poprawy."

"Jedzenie jest dobre, tu mogę pochwalić, ale dlaczego osoba, która dzwoni telefonicznie z odbiorem musi czekać kolejne 20 min ? Mówiono mi za 15 min zapraszamy, spóźniłem się o 10 min, a i tak czekałem kolejne 10 minut. I to nie pierwszy raz... idzie zrozumieć gdy się wchodzi pelna sala, zapierdol, bo tak było nie raz, ale dziś pusto. Gdyby powiedziano mi o wiele wiekszy czas, szukam dalej, bo do pracy się idzie, a Zamawiając lunch barze często do pracy idzie się spóźnić, a potem to można zimne jeść. Szanujcie klientów trochę, mam nadzieję że się już nie zdazy, bo jedzienie macie naprawdę dobre."

"Jedyne z tego wszystkiego to dobre frytki. Polędwiczka z pieczarkami w sosie śmietanowym nie było ani jednej pieczarki tylko jakieś maślaki których nie cierpię i ziemniaki z rana na szybko podgrzane do tego w poledwiczkach ja gryzłam coś mi strzelało w zębach choć bym piasek jadła, a gulasz wieprzowy nie jadalny ... zimny"