NZOZ DIAMED Paderewskiego 48, 25-502 Kielce, Świętokrzyskie

"Miałam robioną biposję w przychodni Diamed. Bez opóźnień, bardzo miła atmosfera, zarówno w gabinecie, jak i w rejestracji."

"Fatalna obsługa. Panie z rejestracji chyba nie słyszały, że jest coś takiego jak przerwa na lunch czy obiad, no w sumie to i po co? Skoro można jogurciki i sałatkę w czasie godzin pracy wcinać i przy okazji poplotkować oraz obgadać wszelkie ważne wydarzenia ze swojego bardzo bujnego i ciekawego życia, tak, żeby cała poczekalnia słyszała! A pacjent przy rejestracji sobie postoi i poczeka :) Pani Doktor Elżbieta Słabek-Szotko - radzę zakupić zegarek, bo jak doszliśmy wszyscy w poczekalni do wniosku spóźnienia są notoryczne, możemy się nawet wszyscy złożyć! :D Do Pań z rejestracji, proszę się również zapoznać z zakresem obowiązków, które Was drogie Panie obowiązują, bo gdy grzecznie poproszono, aby któraś z Pań raczyła zadzwonić i dowiedzieć się za ile Pani Spóźnialska będzie, to się okazało, że to nie należy do waszych obowiązków! No i oczywiście więcej uśmiechu, bo zawód zawsze można zmienić, Lidl i Biedronka czekają :)"

"Hospicjum domowe to żart.czas oczekiwania jak Pani stwierdziła trzy miesiące A niektórzy czekają rok.Człowiek który ma przed sobą kilka tygodni życia być może kilka miesięcy jest pozostawiony sam sobie.szkoda słów. Kolejna instytucja Państwowa.Nic z hospicjum to wspólnego nie ma."

"Polecam jak najbardziej. Szybka diagnostyka i skierowanie na wszystkie potrzebne badania. Panie z recepcji bardzo miłe i pomocne ."

"Podzielę się swoim przykrym doświadczeniem z tym hospicjum. Kiedy dowiedzieliśmy się, że Tacie zostało tylko hospicjum domowe, zaczęliśmy wszystko zalatwiac. Nie chcielismy aby ktoś obcy Tate myl, czy robił rzeczy które my mogliśmy robić. Chcieliśmy jedynie, aby go nie bolało, aby ktoś doswiadczony podawal mu leki, może jakieś kroplowki wzmacniające, resztę robilibyśmy my. Wybralismy się do hospicjum na początku maja, otrzymaliśmy informację, że niestety ale trzeba poczekać około miesiąca. Zrozumieliśmy, po miesiącu zadzwoniłam do hospicjum, kiedy możemy spodziewać się pomocy, ponieważ z Tata coraz gorzej... Arogancka, nerwowa, złośliwa kobieta która ma doczynienia z ludźmi szukającymi pomocy na ostatniej drodze dla swoich bliskich, z ironicznym śmiechem oznajmiła mi, że jeszcze 40 osób przed Tata i nie wie kiedy będzie jakaś pomoc... TROCHĘ EMPATII!!! Tata zmarł wczoraj... Liczę na to, że osoby które zajmują się chorymi są to osoby o dobrym sercu i z powołania, jestem pelna podziwu dla tych osób. Niestety moja rodzina się o tym nie przekona. Osoba która ma bezpośredni kontakt z bliskimi umierających osób powinna być bardziej uczlowieczona."