Citomed Sp. z o. o. Przychodnia na Rakowicza

"W tej przychodni jestem leczony od ponad 20 lat. Nigdy nie zdarzyło mi się abym miał uwagi co do pracy całej załogi przychodni. Panie w rejestracji są zawsze miłe i uśmiechnięte , i wszelkie sprawy są załatwiane bez problemowo i szybko. Lekarze wykonują swoją prace profesjonalnie.Jedynym problemem jest to że, częste się zmieniają lekarze lub pracują tylko raz w tygodniu . Pani dr. Balcerowicz, którą bardzo cenię i która pomogła mi w wielu sprawach zdrowotnych pracuje raz w tygodni a czasami jest oddelegowana na dłużej. Przy kontynuacji leczenia trzeba czekać na powtórną wizytę dłużej. A zmiany lekarzy nie są zbyt dobre. Oprócz tej jednej sprawy polecam wszystkim tę przychodnię."

"Rejestracja to jest graniczenie z cudem,żeby ktoś odebrał. 40 minut nikt nie odbiera. To jest kpina żeby do lekarza nie można było się dostać z dzieckiem chorym."

"Jedna gwiazdka to i tak za dużo. Olewanie pacjentów to w tej przychodni chleb powszedni. Panie w rejestracji najprawdopodobniej nie żyją gdyż nie odbierają godzinami telefonów a gdy przychodzi się osobiście udają martwe jakby je napadł niedźwiedź. Ogólnie pacjent dla nich to zbyteczny problem, mam nadzieję, że NFZ rozpedzi to towarzystwo i ułatwi prywatę lekarzom, żeby mogli przyjmować prywatnie za 500zł bo są tacy biedni w swej misji."

"Baby z rejestracji bo kobietami ich nie nazwę w ogóle nie odbierają telefonu. W ogóle! Ręczki tylko po kasę wyciągają, a po telefon ciężko. Jestem po dosłownie 90 minutowym wiszeniu na słuchawce jako 1 w kolejce. 90 minut nie raczyły odebrać telefonu. Przychodnia zostanie zgłoszona do rzecznika prawa pacjenta."

"Nawet nie zasługują na tę jedna gwiazdkę. Leczyć chcą tylko po przez teleporady. Szanowna Pani doktor rozmawia jak by była automatyczna sekretarka, zero empatii. Skarżąc się na ostry bol brzuch proponuję umówić się, z łaski swojej, na osobista wizytę. W rejestracji termin na za tydzień. Nie polecam!!!!!! Panie w rejestracji siedzą ogrodzine i proponują wizytę prywatna. Ciekawe czy jak do sklepu na zakupy idą też się tak bardzo boją o swoje zdrowie. Kpina, a nie przychodnia."