Gabinet Weterynaryjny Zyta Plewnia

"Z całego serca polecam właśnie ten gabinet! Cudowne podejście do pieska, a mój ma temerament i jest bardzo lękliwy. Pani Karolina skradła serce mojemu Leosiowi. Rzadko komu to się udaje Obie Panie mają ogromne serce dla zwierząt i to widać. Dziękuję!"

"Polecam wszystkim serdecznie to miejsce. ❤️Panie pracujące w gabinecie są kompetentne i widać że kochają zwierzęta. Zawsze pomagają mojemu pieskowi jak tylko mogą. Zwarte i gotowe do pracy od samego otwarcia! Uwielbiam ten gabinet weterynaryjny i jeżdżę tam specjalnie z Zabrza!"

"Bardzo polecam panią doktor. Widać że zwierzęta to pełna pasja i życie. Pani doktor uratowała życie mojemu pieskowi.Mial zrobione szereg badań tj: badanie krwi, usg itp. Mój piesek miał ostre zapalenie jelit i był na granicy śmierci. W ostatniej chwili pani doktor wytrwale uratowała Gucia. Za co jestem bardzo wdzięczny. Ponadto zawsze miła obsługa jak i dużo współczucia oraz bardzo dobre porady. Ponadto chodzę z moim psem na wszelakie szczepienia jak o inne zabiegi, odrobaczenie oraz chodzę z nim regularnie na wizyty bo ma chorą wątróbkę i zawsze wszystko jest w porządku leczenie jak i dieta dobrane idealnie i dzięki czemu wyniki krwi się poprawiły i mój piesek biega lata choćby nie był chory wcale, oraz zawsze pani doktor do mojego pieska powie miłe słowa, i zawsze przed zastrzykiem weźmie przytuli Gucia i wtedy Gutek dzielnie bez stresu znosi zastrzyki. Polecam z czystym sumieniem. Lekarz z powołania naprawdę. Jeszcze raz dziękuję i będę każdemu kto ma zwierzątko polecał."

"Ostrzegam przed wizytami w tym gabinecie. Brak profesjonalizmu, niebezpieczne porady i niedouczenie Pani weterynarz w podstawowych sprawach dotyczących posiadania kotów. Byłam dziś w tym gabinecie weterynaryjnym z kotką, ponieważ dostała biegunki. Pani weterynarz dała jej od razu kroplówkę i zastrzyki, nie tłumacząc mi co robi. Gabinet był niezbyt zadbany, nic przy mnie nie było dezynfekowane, co jest tym bardziej niedopuszczalne z powodu trwającej pandemii. Zapytałam się Pani weterynarz, czy karma Feringa, którą karmię kota jest dla niego odpowiednia. Pani nie spojrzała nawet na skład, powiedziała, że nie zna tej firmy, więc się nie wypowie, co dowodzi braku wiedzy na temat żywienia kotów, szczególnie, że ta karma jest popularna i karmią nią nawet kocięta w schroniskach. Weterynarz powiedziała, że mój kot może przez kilka następnych dni spożywać tylko suchą karmę Royal Canin, którą mi dała. W całym gabinecie była do kupienia tylko ta karma, mimo, że nie jest ona zbyt dobrej jakości. Weterynarz zapytała się mnie czy mój kot jest wychodzący, na co odpowiedziałam, że nie (wychodzące koty mogą złapać wiele chorób, pasożytów, mogą zostać przejechane, ktoś je może zabić lub ukraść, są niebezpieczne dla innych gatunków zwierząt, ponad to przy adopcji kotów mówione jest zawsze, że nie wolno puszczać kotów samych na dwór) na co weterynarz odpowiedziała mi, że to źle, że kot jest niewychodzący, ponieważ nie wolno urągać wolności kotom i koty domowe trudno utrzymać w zdrowiu (koty domowe żyją średnio o kilka lat dłużej, niż koty wychodzące) i zna pewną Panią, która miała wychodzącego kota, który umarł ponieważ napił się domestosa w łazience, więc śmierć jest wszędzie dlatego lepiej pozwalać kotom wychodzić. Był to dowód na bardzo nieprofesjonalne podejście Pani weterynarz i brak wiedzy. Ponad to Pani pytała się mnie kilka razy ile kot ma lat. Za każdym razem odpowiadałam, że 4, ale Pani najwyraźniej mnie nie słuchała. Mój kot jest szczupły i zdrowy z wyglądu, a Pani powiedziała, że koty domowe powinny mieć zdrową dietę, ponieważ w domu się rozpasają (karmię kota dobrą karmą w odpowiednich ilościach). Zapytałam jej co sądzi o wychodzeniu z kotem na szelkach na podwórko. Powiedziała, że to nic nie daje, bo to nie to samo, co puszczanie kotów samopas - kolejna bardzo szkodliwa opinia. Już nie wspomnę nawet o tym, jak Pani weterynarz kazała mi opisywać przez 5 minut kupę kota. Z tej rozmowy nie wyszło nic, oprócz tego, że może kot ma biegunki od kłaczków, a może nie. Pani zaprosiła mnie na następny dzień na badania. Na badania na pewno pójdę, ale do innego weterynarza, który zna się na kotach."