Zajazd "Pasja"

"Nie korzystałem z usług hotelu. Byłem gościem restauracji. Jedzenie dość przeciętne. Barszcz który jadłem bardziej smakował jak z kartonika niż gotowany z buraków, krokiet do barszczu nawet dobry. Porażką jak dla mnie było drugie danie. Schabowy smażony na oleju i tak suchy zesmażony, na granicy spalenia. Ziemniaki wręcz bardzo nie smaczne, polane tłuszczem dość obficie, no kapusta zasmażana jeszcze miała potencjał, gdyby tylko ktoś ją lepiej przyprawił. Nie planuje pojawić się tam drugi raz, jednak po pierwszej wizycie mi wystarczyło. Raczej tego miejsca nie polecę ( mowa oczywiście o restauracji, jak wyglądają pokoje, nie wiem )"

"Byliśmy dzisiaj przejazdem na obiedzie. Obsługa w miarę, jednak moje danie zostało pomylone. Zamówiłam pół kaczki a dostałam kurczaka dla dzieci. Po zwróceniu uwagi obsłudze Pani upierała się, że to ja powiedziałam, że zamawiam kurczaka, obsługa restauracji po chwili wymieniła danie na właściwe, jednak musiałam czekać dłużej niż rodzina. Danie moje tak jak i inne nie były warte swojej ceny, schab który zamawiał narzeczony był smażony na starym oleju, co było czuć, buraczki i reszta bez smaku. Kaczka bez smaku a w środku zimna, dodatek do kaczki jakim były kopytka rozwalały się, były mdłe i klejące. Rosół miał kolor mętny i tak samo smakował. Jedynym plusem była pomidorowa zup krem i sok jabłkowy. Ogólnie nie polecam straconego czasu i pieniędzy. W takiej cenie można znaleźć coś naprawdę dobrego, coś czym się najesz i nie będziesz musiał szukać toalety po drodze do domu."

"Pokoje wygodne, niektóre z balkonami. Pomimo, że zajazd znajduje się przy ruchliwej krajówce można się wyspać, ponieważ okna są dźwiękoszczelne. Śniadanie bardzo dobre i obfite. Restauracja jest czynna do 22-giej. Nasza grupa miała wynajęte trzy pokoje i wszyscy jesteśmy zadowoleni i wypoczęci. Polecam ten zajazd."

"Ostrzegam wszystkich przed tym zajazdem! Może się to skończyć długim oczekiwaniem na posiłek, pomyleniem zamówienia, a nawet interwencją policji i przetrzymywaniem gości pod kluczem celem wyegzekwiwania niesłusznej zapłaty za pomylony posiłek. Poza tym groźby, chamstwo w najgorszym wydaniu przez pana zza baru i właściciela. Nikt za to nas nie przeprosił. Zmarnowaliśmy ponad godzinę za śmieszne 28 zł. Inny restaurator wynagrodziły taką pomyłkę, ale tu więzi się i obraża klientów. Na dodatek kłamali w interwencji policji, a nas było 8 osób świadków. Wynik końcowy dla świętego spokoju: zapłacony rachunek, głodny człowiek, a danie zostawione na stole na kolację dla panów policjantów za świetną interwencję. Żenada. Omijajcie to szerokim łukiem, a po drodze macie inne gospody o restauracje."

"Smacznie, ale dzisiaj skończyło się interwencją policji... Chodziło o podanie innego dania niż w karcie. Zamiast pieczywa do wątróbki drobiowej podano ją z ziemniakami i ogórkiem i kilkanaście minut po przyniesiu ostatniego zamówienia z 8... Pan z obsługi pseudo "ochroniarz" nakrzyczał na nas, obraził i zarządał żebyśmy zapłacili za to danie, którego już nie miałam zamiaru zjeść w takiej wersji i musiano by na mnie czekać co najmniej pół godziny. Straszono nas sądem kiedy przyjechała policja i obsługa wyparła się, że podano niewłaściwe zamówienie, więc od razu róbcie zdjęcia jeśli nie chcecie znaleźć się w takich tarapatach. Potem zamknęli lokal i nie chcieli wypuścić męża z restauracji, bo spakowano nam tę niezjedzoną wątróbkę na siłę i nawet byśmy przystali na to rozwiązanie gdyby nie fakt straszenia i obrażania oraz krzyczenia na nas. 8 osób tłumaczyło policji, że obsługa kłamie i danie zostało wydane inaczej, a artykuł 6 kodeksu cywilnego mówi, że nie muszę płacić za źle wydany posiłek. I policjant rozmawiał nawet z inspektorem inspekcji handlowej, który mu to powiedział, a mimo wszystko mąż zapłacił za to danie, bo już minęła godzina udręki, a do domu daleko. Wątróbka oczywiście została na kolację dla panów interweniujących, a ja odjechałam głodna, ale nie na tyle żeby nie dojechać do pierwszej jadłodajni. Także drodzy turyści omijajcie ten lokal szerokim łukiem jeśli nie chcecie przedłużyć sobie powrotu do miejsca docelowego. Dodam jeszcze, że mąż jest byłym policjntem i zna swoje prawa, ale jest na tyle kulturalnym człowiekiem, że nie chciał przedłużać tej interwencji ze względu na innych uczestników podróży oraz dążył do wypuszczenia 2 młodych policjantów z uwięzionego lokalu. Może bardziej potrzebni byli w innym miejscu. Nadmienię, że w lokalu nie było już innych gości. Trochę długo, ale konkretnie i na pewno z "Pasją" w nazwie ten lokal nie ma nic wspólnego."