Zdrowe dziecko Przychodnia aleja Armii Krajowej 34, 05-800 Pruszków, Mazowieckie

"Z opieki pediatrycznej korzystam od prawie dziesięciu lat. Miałam epizody korzystania z NFZ lub innej opieki prywatnej. Po tych wyskokach zawsze wracałam do Przychodni Zdrowe Dziecko. Przyjmują nas różni lekarze, ale pomoc zawsze fachowa, zawsze trafione leczenie."

"Zacznę od tego, że nazwa ,,klinika" jest zbyt wygórowana dla tego miejsca. Byłam zmuszona czekać godzinę na wizytę z miesięczną córeczką, bez jakiejkolwiek informacji. Bardzo mało miejsca, brak kącika do karmienia, co jest niebywałe, jeśli ,,klinika" jest dedykowana dzieciom od lat najmłodszych. Gdyby nie opoznienie nie musiałabym nakarmic.malucha, ale sytuacja mnie do tego zmusiła. Pani na recepcji siedzi za karę, bo jest opryskliwa. Nie polecam"

"Zero szacunku do pacjentów. Pani doktor przychodzi do pracy jak chce! I to jest kolejny raz kiedy tak potraktowano moje chore dziecko. Z całym szacunkiem ale nawet jak ktoś ma się spóźnić (dzisiaj było to aż 20 min, byłam z dzieckiem jako pierwsza) to jakaś informacja do recepcji i dla czekającego chorego dziecka się należy! To jest szanowni państwo wizyta prywatna! Ja za to płacę i to wy jesteście dla mojego dziecka a nie odwrotnie! KOLEJNY RAZ zostaliśmy potraktowani w taki arogancki i lekceważący sposób w tym miejscu! Szczerze nie polecam!!!!!"

"Od kilku lat odwiedzam z synem klinikę - z różnymi przypadłościami, jak to u dziecka ( poważne problemy żołądkowe, grypa itp). Zawsze przyjmuje nas dr. Anna Nielepiec-Jałosińska. Po tych kilku wizytach moja opinia na temat pani doktor jest bardzo pozytywna. Wszystkie diagnozy były trafione, dziecko porządnie zbadane a ja dostawałem jasną informację na temat stanu zdrowia dziecka oraz procesu leczenia. Szczerze polcam Panią doktor - lekarz z powołania."

"Dziecko nie mogło się ruszyć w korytarzu, bo „jest niewiele miejsca”. Tak więc trzylatka musiała siedzieć na krześle niemalże w bezruchu. Czuliśmy się jak intruzi. W międzyczasie wyszedł z gabinetu gruboskórny, opryskliwy „pan doktór”, który wymuszał na dziecku założenie maseczki (dziecko z oświadczeniem alergologicznym, zdrowe!!!). Nie rozumiem, jak przychodnia dziecięcia może mieć takie podejście do najmłodszych pacjentów… Wyszliśmy, bo w takim miejscu nie czuje się człowiek zaopiekowany. Oczywiście, dostaniemy z pewnością odpowiedź o wierutnych kłamstwach itp. Proszę jednak rodziców dzieci, żeby przemyśleli wizytę w tym miejscu. Wiele komentarzy z jedną gwiazdką to nie dzieło przypadku."