Biedronka

"Bardzo lubię robić tu zakupy. Dużo sklepów w jednym miejscu."

"Trzeba się nieźle nachodzić żeby cokolwiek znaleźć. Personel nieprzydatny wcale."

"Miejsce jest dobre pod względem dojścia pieszo i rowerów . Również samochodem jest dobry dojazd."

"Jak to biedra. Ludzi na ogół pełno, ciasno na sklepie, ale duży plus za parking. Niby mały a najczęściej jest gdzie stanąć osobówka. Do tego okoliczne sklepy w których można dodatkowe zakupy zrobic. A no i jeszcze jedno co jest dla mnie ważne. Jest czysto, dziewczyny naprawdę się starają."

"Dzisiaj 2 grudnia 2020, przedstawiłem kierownikowi ( zamknięty hermetycznie) zapleśniały ser kupiony w tejże Biedronce z datą ważności do 2 grudnia. Okazałem go jako ciekawostkę,nie oczekując zamiany, lub zwrotu pieniędzy. Kierownik poinformował mnie że jakiekolwiek reklamacje, uwzględniłby tylko po okazaniu paragonu z tego sklepu. To że na opakowaniu widnieje znak firmowy Biedronki, nie ma znaczenia.A więc, jeżeli kupicie np.pieczywo, to paragon należy przechowywać tak długo, aż dany produkt nie zostanie skonsumowany, lub nie spleśnieje. Bo gdyby spleśniał np.po dwóch dniach, reklamacja nie zostanie uwzględniona bez dowodu zakupu. A że chleb z Biedronki pleśnieje, też się przekonałem. Ostatnio spleśniał mi 900 gramowy krojony bochenek. Pleśń pojawiła się trzeciego dnia, kiedy pozostało jeszcze ponad pół chleba. A przecież,nie można kupować po dwie kromki na śniadanie. Bo trzeba by, do Biedronki latać kilka razy dziennie. To, po dwa kartofle, to po szklankę mleka, itd,itp. To może już lepiej, w Biedronce się stołować? Załączam zdjęcia nieszczęsnego sera.Dodam,że ser przechowywany był według wskazań na opakowaniu.takich opakowań zakupiłem trzy, bo płaciłem za dwa,(taka akcja,powoli zaczynam tracić zaufanie do takich chwytów). Kilka plastrów jednego z opakowań musiałem wyrzucić, bo po otwarciu zaczęły pleśnieć w ciągu dwóch dni po otwarciu."