Mekong Wołoska 7, Mokotów, 02-675 Warszawa, Mazowieckie

"Jedzenie dość dobre, aczkolwiek niektóre potrawy dość słone, duży wybór potraw, różnorodność. Lokal duży, miejscami zaniedbany jak choćby miejsce do oddawania naczyń, nie było gdzie odłożyć tac, wózki wszystkie zajęte a ludzie zaczęli odkładać na stole piętrując tace z talezami tak aż zaczęły się przewracać. Może to jednorazowa sytuacja, może tak trafiłem. Porcję wystarczająco duże, sztućce normalne z metalu, nie plastikowe jak to często bywa w innych lokalach azjatyckich. Zamówiłem chyba 6 czy 7 dań, dość szybko przyrządzone. Stoły i w szczególności skóropodobne kanapy dość mocno zniszczone, kanapy wyglądają na brudne. Obsługa miła."

"Ja rozumiem że inflacja.... ale 30 pln za porcję wielkości happy-meal'a ze śladową ilością miejsca to już gruba przesada."

"Mimo wielu niepochlebnych opinii postanowiliśmy spróbować oferty lokalu. Nie było dobrze, ale też nie najgorzej. Chińskie spaghetti wyjątkowe niesmaczne, brzydki zapach, jakby przeszło innymi produktami w jakiejś lodówce, smak też bardzo słaby. Na duży plus kurczak po singapursku, wydawał się świeży, przyjechał ciepły, chrupiący. Bardzo smaczny, a do tego jego porcja duża, aż za duża. Na minus bardzo malutka ilość surówki, dosłownie łyżka stołowa. Sosy niezbyt smaczne, kolorowa woda, zagęszczona skrobią, lekko zaciągnięta jakimś smakiem. Sajgonki wege okej, do zjedzenia, ale jadłem lepsze."

"Gdyby można było dała bym pół gwiazdki. Za pierwszym razem odwiedzajac ta „restauracje” zamówiłam kurczaka chrupiącego.. Usmażony na starym oleju z frytury, śmierdział nie dało się zjeść cały dzień miałam posmak oleju w buzi.. to było w wakacje. Dziś znów tam poszłam dałam im druga szanse- zamówiłam zupę..ciężko jest zepsuć zupę.. nie dość ze 250 ml kosztowało mnie 19,50 to kurczaka w niej brak a smak ? Myśle ze vifon jest dużo smaczniejszy"

"Miejsce w porządku, jedzenie poprawne. Na pewno niczym to miejsce nie zachwyci - szybki bar przypominający stołówkę. Dla głodnego korposzczura po pracy to miejsce się sprawdzi. Na pewno nie jest to Chińczyk którego będę długo wspominał, na randkę bym tam nie brał dziewczyny."