Noclegi Avangarda Tytoniowa 31, Planty, 26-610 Radom, Mazowieckie

"Jedyny plus noclegu to czystość. Właścicielka zażądała 50 zł za dobę, w garażu gdzie nie było nawet szafki (jedna szafa była wypełniona gratami jaj to bywa w garażu). Garaż nie był ogrzewany, chłód straszny. Z całego serca nie polecam."

"Pokoje przechodnie w piwnicy, w których jest zimniej niż na dworze. Pokoje w standardzie bez porównania do pokoi na gorze, w cenie tej samej a to tylko dlatego ze mieliśmy do dyspozycji kuchnie. Nie wspomnę, ze pani sobie chodzi po pokojach pod nieobecność gości. Zdecydowanie NIE POLECAM!!!!"

"Mieszkałam tam ponad tydzień jak dla mnie cena jest w sam raz. To nie jest hotel tylko noclegi w prywatnym domu więc łazienka jest na korytarzu, Pokoje są czyste, cisza i spokój a to najważniejsze. W pokojach tv, internet też jest.Fakt że lodówka i mikrofala jest w łazience ale w sumie mi to nie przeszkadzało."

"Brak słów na opis i zdjęcia które gościa w jakimś sensie okłamują bo jest to więcej hostel dla robotników jak hotel czy cokolwiek! Przy telefonie pytaliśmy się o kuchnie i nie powiedziała pani ani słowem, że kuchnia jest ich prywatna jak i łazienki dla wszystkich gości. Uważam za obrzydliwe wchodzić po obcych pod prysznic i wymaganie od gościa żeby jeszcze sprzątał łazienkę a odpowiednie szmatki wisiały tam. Lodówka i mikrofala stoją w łazience...łóżka jakieś polówki.... Żadnej szafy lub komody na ciuchy! Za to jeden talerzyk śniadaniowy na 2 osoby! Dla pracowników może ok, ale nie dla gości podróżujących. Drzwi oszklone, brak prywatnej sfery! Każdy wychodzący gość do wc czy łazienki, słychać każdy ruch! Chrapanie i pierdniecie z obok pokoju ach tam... jeszcze jakieś pytania? Do tego pani domu siedzi po nocach ogląda tv lub z rana trzaska w kuchni! Zdjęcia jakaś pomyłka... gdzie kuchnia do własnego użytku a tym bardziej te niby wielkie lazienki? Zrezygnowaliśmy po nocy i poszliśmy do innego hotelu! Mam nadzieje, ze ktoś się tym zainteresuje i zakończy ludzenie gości!"

"Stanowczo nie polecam tego obiektu. Spędziłem z rodziną w tej noclegowni jedną noc. Zamówiłem pokój z łazienką. Na miejscu okazało się że łazienka jest na korytarzu. W łazience prysznic, wanna, kibelek, kuchenka mikrofalowa (!) i lodówka (ogólnodostępna dla całego pierwszego piętra). Podczas mycia się, pukali mi co chwilę do drzwi bo chcieli z lodówki wyciągnąć swoje rzeczy. Pokój mały jak na cztery osoby, wolne miejsce zajmował stół i krzesła, o które zawadzały moje dzieci. Pościel czysta ale niemiła w dotyku, głównie prześcieradła. Zamiast 4ech poduszek były tylko trzy. Nie miałem dostępu do internetu. Ponieważ była ciepła czerwcowa noc (mieszkałem na poddaszu) czułem się jak w sałnie. Za ten rarytas zapłaciłem tyle samo co następnej nocy w Krakowie, ale tam miałem apartament z kuchnią dwoma pokojami, łazienką tylko dla mojej rodziny i internetem. Spałem w różnych miejscach i zawsze byłem mniej lub bardziej zadowolony. Pierwszy raz zostałem bardzo zniesmaczony, oszukany, tym bardziej przykro bo w tym mieście się urodziłem i wychowałem."