Centrum Rozrywki Bajkowy Labirynt Pantan Zabrze

"Po urodzinach mogę stwierdzić że za tą cenę mogłabym być lepsze. Była pani animatorka zaśpiewała z dziećmi sto lat, zorganizowała zabawę w gorące krzesełka i chowanego (solenizantka liczyła) reszta się chowała - pani wyszła. Malowanie twarzy i tatuaże brokatowe ok, skręcanie balonów ogranicza się do miecza (animatorka stwierdziła że średnio jej to wychodzi) gdy córka zaproponowała że chce coś innego. Przy wykupionej i loży powinna być ona jakoś oznaczona przynajmniej kartką REZERWACJA. Nic nie było. Ogólnie mogło być lepiej. Nie polecam robić tam urodzin, ale pójść z dzieckiem na godzinke,dwie dla zabawy to w sam raz."

"Po niespełna godzinie.. dziecko ma rozwalona głowę. Nikt mi nie powie ze tam jest bezpiecznie .. głowa jest do szycia. Nie ma na miejscu nikogo kto by pomocy dziecku udzielił! Przy wyjściu dostałam rachunek na 82zl ! Ja się pytam czy tym się ktoś zamie !??"

"Urodziny kosztowały 700 zł niestety ale animatorka do dzieci podchodziła od niechcenia raz na pół godziny. W szoku byłam bo kiedyś to była najlepsza sala zabaw a teraz zeszła na psy. Na sali brud dziewczyny stoją tam choćby za kare i ważniejsze jest wszystko prócz klienta który jakby nie patrzeć płaci ogromne pieniądze za 2 h zabawy . Zresztą kiedyś tam było pełno ludzi teraz są pustki więc o czymś to świadczy . Nie polecam"

"Dramat dno i trzy metry mułu. Mając porownanie do Trójmiejskich placów zabaw ten jest o lata świetlne do tyłu. Nawet przy zakładaniu konta w banku nie wymagali ode mnie podania tylu danych ile trzeba podać tutaj by przekroczyć bramkę. Ceny takie że w Trojmiescie to wykupił bym miesięczny abonament. Doplata za możliwość wyjscia. Wszedlem tylko po to by nie robić przykrosci dzieciom. Ale z pewnością bylem tu po raz pierwszy i ostatni. Byłem naiwny czytając negatywne komentarze i łudząc się że zmienily one zapewne politykę placówki. Utwierdzilem sie tylko w przekonaniu że trzeba zaufać wczesniejszym negatywnym opiniom. Omijać szerokim łukiem. Taniej wychodzi wydać kase na paliwo i pojechac do innego miasta."