Bajkowy Labirynt Aleja Unii Lubelskiej 2, 20-400 Lublin, Lubelskie

"Bardzo słaba obsługa, brak podstawowych informacji o godzinach i dniach otwarcia (dodali chyba po mojej interwencji, ale tylko na FB). Na stronie internetowej nie ma nawet wymienionej sali zabaw znajdującej się w Vivo Lublin. Na Grouponie sprzedają bilety do wykorzystania od niedzieli do czwartku, po czym okazuje się, że w niedziele są nieczynni i w żaden sposób nie da się z nimi dogadać w kwestii chociażby wykorzystania Grouponu po terminie ważności (co jest możliwe). Totalny brak podejścia do klienta."

"Sala zabaw na plus, dużo atrakcji, Panie pracujące miłe. Jednak odejmuje trzy gwiazdki ze względu na organizacje, rodzice zostawiają dzieci pod opieką Pań? Czy samopas? Dzieci biegają, przeszkadzają innym dzieciom, nie wiem kto odpowiada za bezpieczeństwo na sali, Pani która ma za zadanie obsługiwać klientów? W moim odczuciu takie coś jest niedopuszczalne to nie jest przedszkole czy żłobek czy opieka tylko sala zabaw, i każdy z rodziców powinien pilnować swojego dziecka! A kto woli iść na zakupy niż dbać o bezpieczeństwo i spędzać czas ze swoim dzieckiem pozostawiam bez komentarza i współczuje Paniom tam pracującym."

"Wizyta w bawialni to totalna pomyłka. Stracona godzina czasu. Dzieci zostały nieusatysfakcjonowane. Zapłaciliśmy za wejście, kupiliśmy skarpety antypoślizgowe( obowiązek). Weszliśmy przez bramkę a tam jeden basen z pojedynczymi kulkami, jedna trampolina do skakania, jedna zjeżdżalnia. Prócz tego same automaty na monety!! Łącznie 6 urządzeń na monety za które trzeba byłoby ponieść dodatkowy koszt. Większość sprzętów uszkodzona nie działająca i po wrzuceniu monety nie załączyła się !!!! Skandal! Stracone pieniądze i czas!"

"Żaden mi bajkowy. Z samego wejścia problem ze skarpetami. Gdyż tam jest obowiązek noszenia antypoślizgowych. Takowych ze sobą nie mieliśmy, a Pani nie miała w sprzedaży, gdyż już się skończyły. Bieganie po całej galerii, bo w Pepco już nie było, w innym też nie, dopiero w smyku kupiliśmy. Nerw już był. Weszliśmy i już żałowałam. Usterka światła w malpim gaju, czyli glownej atrakcja dla dzieci. Nie chciały z niej skorzystać, ponieważ było ciemno. Baly się. Minusem jest jeszcze fakt, że nie siadziesz żeby wypić kawę lub coś przekąsić, bo takiej możliwości tam nie ma. Nie wrócimy."

"Miejsce, w którym dzieci mogą się wyszaleć. Opcja biletów czasowych oraz bez limitu godzin. Skarpetki za 7 zł obowiązkowe do użytku. W środku sporo miejsca do zabawy oraz gry zręcznościowe. Z uwagi na dużą liczbę dzieci stoliki były lepkie i brudne, a na ziemi leżały puste butelki i śmieci."