Całodobowa Klinika Weterynaryjna VETKA Modlińska 65, Białołęka, 03-199 Warszawa, Mazowieckie

"W pierwsze dni wojny, mama przyjechała do Warszawy z pieskiem z Ukrainy. Pies został ugryziony przez kleszcza w drodze do Polski. Niestety nikt tego wtedy nie zauważył i po 5 dniach tylne łapy psa zaczęły słabnąć. Lekarze w tym szpitalu walczyli o życie naszej suni kilka tygodni. Nikt nie mówił nam czy ona przeżyje, miała już 12 lat. Ale udało się! Zrobili nam rabat na utrzymanie pieska w szpitalu, za co do dziś dziękuje!! Teraz Fani już wróciła do Kijowa i czuje się jeszcze lepiej niż przed chorobą. Polecam ten szpital z całego serca. I bardzo dziękuje, że w ten ciężki moment dla naszej rodziny uratowali życie naszego pieska ❤️"

"Kilka dni temu przyjechałam z kotką z ciałem obcym w dwunastnicy. Od początku mówiłam ze nie stać mnie na zabieg w lecznicy vetka, wszystkie oszczędności wydaliśmy na poprzednią operacje, która odbyła się w tej samej klinice trzy miesiące temu. Tutaj postawienie diagnozy i podanie leków kosztowało nas prawie pol tysiąca złotych, a to były dopiero początkowe koszta, nie umywa się to do kosztów zabiegu. Przez cały czas spotkaliśmy się z fachowa obsługa na wysokim poziomie, jednak mimo tego, ze informowałam o problemach finansowych kilkukrotnie nie zostałam przekierowana do tańszych gabinetów w okolicy, a żaden z lekarzy obecnych na dyżurach nie informował nas o kosztach na bieżąco. Dopiero po podejściu do recepcji po wizycie dostawaliśmy rachunek. Wiem, ze biznes to biznes, ale po wielu telefonach wykonanych do przeróżnych fundacji i weterynarzy z bliższych i dalszych okolic okazało się, ze nie każdy chirurg liczy sobie tyle za zabieg wykonywany dosyć powszechnie. Lekarze kliniki są wspaniali, bardzo empatyczne podejście do zwierząt i właścicieli, ale to nie oni ustalają ceny, a ceny w klinice są niestety wymyślone. Generalnie polecam to miejsce dla osób, które śpią na kasie. Liczą tu za wszystko, za obejrzenie kota i podanie środków przeciwwymiotnych minimum 150 złotych."

"Gdy pies był młody, a wizyty krótkie i nieproblematyczne byłam zadowolona z usług. Jednak kiedy piesek się zestarzał, a choroby stały się bardziej skomplikowane, nie mogłam uzyskać pomocy. Oczywiście niektórzy specjaliści spełnili moje oczekiwania, czułam się o wiele spokojniejsza i doinformowana. Ale podczas wizyty emergency, gdy pojawiłam się po raz 6 w przeciągu tygodnia w lecznicy, nie mogłam uzyskać odpowiedzi, co mam zrobić z psem by jej pomóc. Dostaliśmy lekarstwa, prowokujące wymioty u staruszki, jednak do tego nie doszło, więc za kolejny wydatek pies tylko został wymęczony na prawie godzinnym spacerze (gdzie dostaliśmy zalecenia 5h temu, żeby nie męczyć psa spacerami) do tego stopnia, że odmawiała chodzenia, a Pani weterynarz poddając wątpliwościom moje słowa na temat psa, powiedziała że teraz nie ma możliwości wykonania innej procedury i można przyjechać rano (koniec wizyty 3:30). Niestety przez ostatnie tygodnie gdy najbardziej potrzebowałam pomocy zaczęłam czuć się wodzona za nos, że została wykorzystana moja naiwność przez przyjazdy 2x dziennie, co wiązało się z stresem zwierzęcia i właściciela oraz potężnymi kosztami. 2 gwiazdki są ze względu na 2 cudownie Panie, które w tym trudnym okresie dodawały nam otuchy i wykazywały się profesjonalizmem. (Pani z różowymi włosami i Pani Aleksandra- dziękujemy za pomoc)."

"Polecam klinikę. Pomogli mojemu pieskowi jak mogli, gdzie w innej po wypadku samochodowym - połamana miednica, rozwalony pęcherz nie dawali mu szans, że będzie chodził i oddawał mocz samodzielnie. Teraz pięknie chodzi, sam się załatwia na dworze. Panie bardzo empatyczne. Na kontroli mój pies lizał panie po rękach i nie bał się miejsca, czyli był pod dobrą opieką w szpitalu. Leonek Was pozdrawia!"

"Nie wiem od czego zacząć ... chciałem bardzo serdecznie podziękować doktorowi Konradowi C. że 16.08.2022 o godz. 4:40 gdy nie było ratunku dla mojego syna Gangsterka zachował się jak człowiek, a nie jak lekarz. Bardzo nam pomógł w podjęciu bardzo ciężkiej decyzji, był szczery i bezstronny podał nam fakty które zmieniały nasze podejście. Mimo że Gangsterka już z nami nie ma, jest mi lżej na sercu że zrobiliśmy wszystko co mogliśmy. Łzy w oczach a w głowie obraz mojego przyjaciela wydającego ostatni oddech. Wiem że teraz jest w psim niebie, i nic już go nie boli. Dziękuje za wsparcie i pomoc dla was to tylko tyle, dla nas aż tyle. Nic nie wskazywało na taką tragedię, na zdjęciu Gangster w 14.08.2022."