Tulsi Restauracja Indyjska Mokotów-Ursynów pasaż Stokłosy 11, Ursynów, 02-787 Warszawa, Mazowieckie

"Dziś byliśmy w Tulsi, zamówiliśmy pizzę idada z paneer i chicken. Pizza na cieście ryżowym, bardzo dużo składników i niska cena smak niesamowity. Oprócz tego chicken dosa to poprostu niebo w gębie. Zupa i sosy takie sobie dla mnie za słone. Obsługa przemiła, ceny przystępne. Najważniejszy jednak niesamowicie dobre jedzenie. Znsm dużo restauracji indyjskich, ale Tulsi jak narazie wygrywa. Obu tak dalej. Pozdrawiam i życzę smacznego."

"Butter chicken klasa! Nie za ostry, nie za łagodny (idealny)! Zupa cytrynowo- kolendrowa, ciekawy smak - na przeziębienie na pewno dobra, bo dużo cytryny i czosnku. Polecam!"

"Bardzo dobra lokalizacja, praktycznie przy wyjsciu z metra. Sala przestronna, sporo miejsc. Sporo ludzi wybiera lokal na "rodzinny obiad" lub obiad w towarzystwie przyjaciol. Wystrój raczej nie urzeka (sa oczywiscie indyjskie elementy, ale dziwnie wygladaja w połaczeniu np. z kącikiem dla dzieci), ale atmosfera już tak. Obsluga pomocna i usmiechnieta. Ciekawy wybor napojow - alkoholowych i nie. Zamowiłem baranine z ryzem - bylo pycha! Troche pikantne, czuc egzotyczne przyprawy, dobra jakosc miesa. Oprocz tego zamowilismy tradycyjny - butter chicken i rowniez byl wyborny w połaczeniu z chlebkiem. Polecam!"

"STANOWCZO nie polecam!!! Choć na prawdę w dzisiejszych czasach pandemicznych, jestem szalenie wyrozumiały... ale nie aż tak! Zamówione jedzenie przyjechało po ponad 1,5h. Jedzenie było zimne i gąbczaste. Niestety przede wszystkim niejadalne, bez smaku - bez tak charakterystycznych dla indyjskiej kuchni przypraw, nawet soli poskąpiono - ale pokolorowane jakimś czerwonym barwnikiem. Kurczak w zamówionym mix przystawek suchy, wiórowaty, bez smaku - w kilku miejscach przypalony i spalony na węgiel - tak jak na zdjęciach. Mam wrażenie że tak stary, jakby był robiony na przyjęcie noworoczne w grudniu, a mamy kwiecień... Sos tarmarynowy bardziej wodnisty niż kompot w przyzakładowej stołówce. Zaś Naan miał smak i konsystencję gaci ściągniętych chyba z szefa kuchni. Ziemniaki w pakorach były niedogotowane i oczywiście bez smaku. Gdybym nie zdjął panierki z krewetek, nigdy bym nie uwierzył że tam są! Samosy były najlepsze z tego wszystkiego, ale wymoknięta panierka spowodowała niesmak w ustach. Dawno nie jadłem czegoś tak niesmacznego, dawno się tak nie zawiodłem."