Restauracja Magia

"Od mojej ostatniej wizyty w Magii minęło sporo czasu, z tym większym zainteresowaniem odwiedziliśmy ją znowu. Jedzenie było prawie bez zarzutu. Zupka grzybowa mogła mieć co prawda więcej grzybków, szczególnie po ostatnim obfitym w grzyby sezonie, ale była smaczna. Tatar tez był w porządku, podany z małymi bułeczkami.Ale moja polędwiczka wołowa na zapiekance ziemniaczanej z grillowanymi warzywami to była dopiero poezja! Może sos był ciut za słony, co rzuciło się w oczy (kubki smakowe?) w obecnych czasach, kiedy większość restauracji serwuje dania z małą ilością soli, ale ja akurat lubię słone dania. Wszystko ma jednak swoją cenę i mityczna stówa za danie pękła. Trochę jednak drogo, mimo, że dobre. Krem Brulee na deser był za późno wyjęty z lodówki i za zimny pod ciepłą kołderką z palonego cukru, ale to trochę nasza wina, bo zamówiliśmy deser po skończeniu dania głównego, a kelner pewnie nie chciał wydłużać i tak już długiego czasu oczekiwania. Dlaczego więc tylko 4 gwiazdki? Za wystrój. Jest tam totalny misz-masz, ale niestety nie z tych uroczych. Jakby ktoś znosił wszystkie niepotrzebne rzeczy z domu ;) Chyba czas coś z tym zrobić, bo konkurencja wokół jest duża."

"Skuszeni pozytywnymi recenzjami weszliśmy na obiad i deser. Miejsce z dziwnym klimatem, w wystroju jeden wielki misz masz, sztuczna paprotka, jakieś puste flakoniki na półkach, a nawet kolarowiec w kubeczku. Obsługa w porządku. Czas oczekiwania na potrawy dość długi. Co do posiłków były ok. Żurek w chlebku (bardziej bym rzekła w bułce) dobry. Linguine z polędwiczką też całkiem w porządku chociaż trufla, która rzekomo miała być w daniu była niewyczuwalna. Na deser wzięliśmy szarlotkę i była dobra, nie wiem czy warta swojej ceny jak wszystkie dania ww. Myślę, że Magii brakuje trochę magii i świadomości, że wokół są lokale, które oferują taką samą jakość potraw w niższej cenie."

"Restauracja jest w ścisłym centrum, ma ogródek ale jest to miejsce raczej dla palących. Pomimo wydzielonej przestrzeni dla palaczy cały ogródek śmierdzi papierosami. Wnętrze ładnie urządzone. Dania przeciętne, nie są niesmaczne ale połączenie smaków pozostawia wiele do życzenia. Obsługa średnia, na sam napój czekaliśmy kilka dobrych minut (nie było obłożenia). W podanym tatarze z jesiotra dodano kapary, które nie były wymienione w karcie. Nie czuć było w daniu anchovis, mimo zapewnień kucharza. Także nie mam pewności czy ten dodatek był czy nie, bo w smaku ich nie czuć. Jesiotr dobrze przyrządzony jednak kalafior średnio do niego pasował. Warzywa na parze stanowiły dwa paski marchewki i dwie różyczki kalafiora. Sos grzybowy smaczny lecz bardzo słony. Ogólnie jakoś dań oceniam na mocne 3+, jednak za tę cenę spodziewałam się czegoś dużo lepszego. Cena jest niewspółmierna do jakości."

"Jakość i smak potraw, jak i całe doświadczenie jedzenia w tej restauracji jest niewspółmierna do ceny. Zamówiliśmy dwie przystawki, które zostały podane osobno, w odstępie 15 min z powodu „braku miejsca na stole”. Carpaccio z wołowiny (43pln) smakowite, natomiast carpaccio z buraka z hummusem okazało się po prostu żałosne - podano nam kilka plasterków buraka z paroma kleksami hummusu za 32pln. Na drugie dania: stek z jelenia z kaszą gryczaną (98pln) i jesiotra z puree z groszku (76pln) trzeba było czekać dobre 45min po podaniu przystawek, mimo ze w restauracji nie było tłumów. Samo jedzenie co prawda bardzo dobre, ale za te kwotę spodziewaliśmy się rewolucji na kubkach smakowych, która niestety nie nastąpiła. Z kolei obsługa uśmiechnięta i przyjazna. Wybraliśmy to miejsce z powodu krążących dobrych opinii, jednak dla nas okazały się być nieuzasadnione."

"Była to krótka wizyta, szybki tatar i carpaccio. Trochę za mało by ocenić całokształt restauracji. Jednak takie dania mówią wiele o kuchni. Mięso było dobrej jakości ale trochę zabrakło smaku. Dodatki do jelenia spowodowały, że cały tatar był słodko gorzki, pewnie dzięki musztardzie (francuskiej). W Carpaccio zamiast mdłej papryki dodalbym coś bardziej wyrazistego typu oliwka, cytryna. Sama obsługa nie była zła ale skoro jest świeca na stole, to wypadałoby ja zapalić, tak jak to miało miejsce na innych stolikach. Czekadło dostaliśmy minutę przed podaniem dań, na które czekaliśmy ok 10-15 minut. Przyprawy też musieliśmy sobie pożyczyć z sąsiedniego stolika. Cztery gwiazdki to raczej na zachętę dla ludzi, którzy tworzą to miejsce. Ja z racji dużego wyboru restauracji w mieście nie wrócę tam, ponieważ nie kojarzy mi się ani ze smakiem, ani z czymś wyjątkowym gdyż to, co zamówiliśmy potrafimy zrobić smaczniej w domu."