Dworek Mieszczański

"Razem z grupą znajomych braliśmy udział w Sylwestrze 22/23 . Od samego początku super kontakt z Panią Manager , która powitała nas przy wejściu uśmiechem i wskazała miejsce przy stoliku. Kolacja serwowana bardzo smaczna rosół jak u mamy a polędwiczka miękka i soczysta. Ilość przekąsek zimnych na stołach według mojej opinii nieco przy duża.. stoły były bogato zastawione i niczego nie brakowało. Pyszne sushi na stole bufetowym, jak dobrze pamiętam z Dajto Sushi. Ciasto wyglądało genialnie i zachęcało do skosztowania. Kelnerzy bardzo mili i życzliwi. Wielkie podziękowanie dla Pani Kelnerki , która pomogła nam przy znalezieniu bransoletki. DJ super zabawiał gości, bardzo nam się podobały konkursy przez niego prowadzone , a muzyka była idealnie dobrana. Momentami miejsca na parkiecie brakło. Będziemy bardzo dobrze wspominać ten wieczór. Polecam serdecznie!!"

"Byliśmy na sylwestrze 2022/23 i był to najgorszy sylwester w naszym życiu, a byłem już na wielu. Właściciel oszczędził dosłownie na wszystkim. Najgorsza i najtańsza wódka Żubr nie mająca nawet 40%. Jedzenie podawane po czasie - zimne i niedogotowane (mięso surowe z którego wypływa krew lub grzanki podawane 15 minut po zupie). Brak talerzy i niekompletne sztućce. Napoje nie uzupełniane więc trzeba było szukać samemu. Wiejski stół tylko w jednym miejscu więc trzeba było schodzić ciągle po stromych schodach z antresoli. Sala do tańczenia tak mała, że ludzie się o siebie obijali. DJ nie mający pojęcia o muzyce, który przerywa utwór w trakcie tańca. Najgorszy szampano-podobny ukraiński napój za 10zł o 12. Do tej pory mam niesmak po tej pseudo-imprezie. Kosztowało to 600zł od pary!! Parodia. Właściciel powinien się wstydzić i bić w piersi za zmarnowanie ludziom tego jedynego dnia w roku."

"Podobno był to najcieplejszy Sylwester od 200 lat, ale nie pogoda stanowiła o tym, że dla mnie i moich przyjaciół był to najlepszy Sylwester od wielu lat. Nasza 10osobowa grupa stanowiąca 1/10 gości bawiła się doskonale. W dużym stopniu była to zasługa wodzireja, który prowadził jednoczące gości tańce i nie był tylko didżejem puszczającym muzykę. Stoły uginały się od jedzenia, napojów i alkoholu, chyba dobrych - chociaż ja nie jem w nocy i nie piję wódki, ale ciasteczka i owoce (w tym truskawki) były smaczne. Piję natomiast kawę i przemiła pani Beata przynosiła kolejne filiżanki z ciasteczkiem i z uśmiechem"

"Przystawki oraz posiłki wydawane w tej samej ilości mimo, że przy stoliku siedziało 8 osób to stoliki 2 osobowe miały podawaną taką samą ilość przystawek i posiłków. Gdzie analogicznie zapłacone było 4x więcej. Gdy coś na stole się skończyło nie zostało oczywiście już doniesione do końca imprezy oprócz picia. Podczas roznoszenia zupy część gości miała chleb przy zupie część w ogóle. Pomijając fakt, że niektórzy jej nie dostali. Jedzenie dosyć dobre, a najlepsze były ciasta. Miła obsługa."