OSO Restauracja

"Wczoraj wybraliśmy się z mężem na obiad. Restauracja, którą wybraliśmy niestety była zamknięta, szybko więc przeleciałam w głowie smakowite ewentualności w pobliżu. Wspomnienie sprzed dwóch lat soczystego, grillowanego mięska nie dawało mi spokoju. I tak trafiłam powtórnie do OSO. Nie rozczarowałam się. W progu przywitała nas uprzejma, młoda i troszkę nieśmiała kelnerka. Wszystkie stoliki były zarezerwowane lub już zajęte, ale udało się znaleźć jeden dla dwóch osób. Widać ewidentnie, że lokal zdobył przez te dwa lata grono miłośników. Wystrój pomieszczenia nie jest może jakoś super dopieszczony, ale zdaje się, że właścicielami są dwaj panowie, więc jestem wyrozumiała. Zresztą nie jest to dla mnie najistotniejszą kwestią, a i tak w tym względzie widać, że się starają. Moim zdaniem ogromną robotę robi tu murowany, otwarty dla oczu klientów grill, gdzie można podglądać jak soczyste mięsko skwierczy nad rozgrzanym rusztem. Choć przyznam, że dla przeciętnego, głodnego Polaka oczekującego na posiłek około 20min, taki widok trochę trąci sadyzmem ;) i oczywiście wieloma innymi zapachami. Rozpoczęliśmy ucztę od zielonej herbaty podanej w ceramicznym dzbanku z pięknymi glinianymi kubeczkami. A potem to już tylko nasze kubki smakowe oszalały pod wpływem kąpieli w ormiańskich smakach. Zamówiłam Lula kebab wołowy w zestawie z pieczonymi ziemniakami, chlebkiem-lawiacz, surówką i marynowaną cebulką (40zł). Za mężem zaś od dawna już chodziły grillowane żeberka (44zł w zestawie), nad którymi pomrukiwał z zadowolenia przy każdym kęsie. Naprawdę sztos. Mięso kruche, soczyste, nie obciekające tłuszczem, doprawione z wyczuciem. Podane były również dwa sosy, których używaliśmy bardzo roztropnie nie chcąc zaburzać idealnie skomponowanych smaków. Świeża surówka z wyraźną nutą kolendry - przepyszna - zniknęła z talerza błyskawicznie, a przyznam, że jestem typowym mięsożercą i na surówki raczej mam "długie zęby". Polecam wszystkim miłośnikom ormiańsko-gruzińskich aromatów oraz grillowiczom, niekoniecznie natomiast veganom. Biorąc pod uwagę spore porcje - ceny bardzo przystępne. Niewątpliwym atutem tego miejsca jest otwarta kuchnia, w której można podglądać pracę sprawnej załogi. W weekendy zalecałabym zrobienie rezerwacji, bo restauracja z roku na rok zyskuje co raz większą popularność. Wydaje mi się, że można też zamówić dostawę do domu, bo widziałam jak, chyba właściciel, wyjeżdżał z jednorazowymi pudełkami do jedzenia. Jedną tylko uwagę miałabym do właścicieli, aby postarali się puszczać w lokalu muzykę ze swojego kraju i może odrobinę więcej uśmiechu. Ja z całą pewnością będę tu wracać."

"Jedzenie smaczne, widać z sali kucharza, który wkłada serce w przygotowanie. Obsługa miła, ale przydałoby się odrobinę więcej pewności siebie, takiego kelnerskiego drygu. Lulu kebab wołowy to aż 9 kulek (po rozporcjowaniu) soczystego, fajnie przyprawionego mięsa. W zupie charczo brakowało mi trochę charakteru, pomidorów i czosnku. Trochę taka ostra ryżowa była. Do dopracowania. Ale do knajpki i tak wrócę. Plus za wielkość porcji i na świeżo przygotowywaną surówkę."

"Trafiłem do tej restauracji z ochotą posmakowania nowej kuchni. Jako że nigdy nie smakowałem kuchni gruzińskiej wygraliśmy te restauracje. Zamówiliśmy 2 rodzaje chaczapurii, Chinkali z mięsem, nadziewany ziemniak oraz kompot. Cieszę się, ze w końcu miałem okazje spróbować słynnych "pierożków" Chinkali. Na danie musieliśmy dłuższa chwile poczekać. Nie wiem czy to kwestia miejsca i kucharza czy rodzaju kuchni ale ta neistety nie do końca mnie przekonała. Dania były smaczne ale neistety na dłuższą metę monotonne w smaku i mdłe. Ziemniaka nadziewanego wręcz odradzam. Zupełnie mi nie smakował. Brakowało w nim jakiegokolwiek smaku. Lokal ładny ale niewielki. Planując wizytę w weekend warto zarezerwować stolik."

"Ładny lokal, duże porcje, obsługa bardzo pomocna. Naczytałem się samych dobrych opinii, więc również chciałem dołączyć do grona osób, które będą wracać tu ze smakiem :) Natomiast szczerze mówiąc samo jedzenie kompletnie mnie nie przekonało. Same porcje bardzo duże, wiec na pewno można się najeść. Natomiast karkówka dla mnie przeciętna - niektóre kawałki żylaste, na pewno można ją zrobić lepiej. Sos do mięsa bez smaku, czuć tylko ketchup. Z kolei mięso kebab jakoś nie przypominało prawdziwej wołowiny, w smaku przeciętne. Ziemniaki pieczone dobre, surówki zwykłe, przeciętne. Jadłem w wielu restauracjach i nie oczekuje cudów, ale niestety dla mnie to nie jest miejsce do którego chciałbym wracać. Niemniej potencjał jest. Może to ja jestem zbyt wybredny :)"