Przychodnia weterynaryjna Novet we Wrocławiu Gorlicka 64, Psie Pole, 51-314 Wrocław, Dolnośląskie
Informacje
Zdjęcia
Informacje kontaktowe
Gorlicka 64, Psie Pole, 51-314 Wrocław, Dolnośląskie, Polska
Godziny otwarcia
Poniedziałek:
10:00 - 20:00
Wtorek:
10:00 - 20:00
Środa:
10:00 - 20:00
Czwartek:
10:00 - 20:00
Piątek:
10:00 - 20:00
Sobota:
16:00 - 22:00
Niedziela:
16:00 - 22:00
Opinie
"Po kilku latach rezygnuję z usług tej przychodni. Kiedyś profesjonalna i przyjemna, dziś pełna młodych lekarzy, których jedynym celem jest naciąganie właścicieli na kosztowne zabiegi. Oczywiście nikt nie oczekuje, że przychodnia nie będzie zarabiać, ale parcie na pieniądze zaczęło się już robić niesmaczne i nie jest to tylko moje odczucie, kilkoro znajomych również znalazło innego weterynarza."
"Najcudowniejsze miejsce pod słońcem. Zaangażowane Panie. Bardzo dziękujemy za pomoc w nocy. Pompon ma się świetnie i wróci niebawem na szczepienie."
"Serdecznie polecam całą przychodnię i lekarzy :) chodzimy tu z naszym mopsem już ponad 3 lata, po wycieczce po najbardziej polecanych weterynarzach dla mopsów we Wrocławiu. Nikt nie potrafił nam wcześniej pomóc, a okazało się, że Kotlet ma zapalenie płus. Przyszliśmy i zostaliśmy :) Wykonywaliśmy w przychodni również i kastrację i zabiegi typowe dla ras z krótką kufą. Za każdym razem wszystko przeprowadzone perfekcyjnie, lato już nie jest dla Kotleta katorgą. Serdecznie polecamy, za każdym razem jesteśmy potraktowani bardzo dobrze, wszystko wytłumaczone na spokojnie."
"Chciałabym poruszyć przykrą sytuacje która dotknęła moją rodzinę 30 sierpnia kiedy odszedł nasz mały pupil Neron, piesek miał niespełna 3 miesiące. W godzinach porannych zgłosiliśmy się z naszym buldogiem do przychodni weterynaryjnej NOVET we Wrocławiu z podejrzeniem „cherry eye”, po przyjęciu przez weterynarza Bartosza Ligęza podejrzenie potwierdziło się, doktor stwierdził „wypadnięcie gruczołu trzeciej powieki poza krawędź wiodącą trzeciej powieki” polecił niezwłoczny „błahy” zabieg wszycia gruczołu metodą Morgana. Oczywiści zgodziliśmy się na zabieg zapewniani przez dr. Ligęza że jest to bezproblemowy i banalny proces. Po podaniu znieczulenia weterynarz powiedział że piesek będzie się otumaniał od 5 do 15 minut a później zaśnie, jak się okazało Neron „odpłynął” po niespełna minucie, co nas zaniepokoiło, jednak dr. Ligęza uspokoił nas że wszystko jest w jak najlepszym porządku, mało tego że rzadko się zdarza żeby buldog angielski tak ładnie oddychał. Podczas zabiegu doszło moim zdaniem do bardzo dużych komplikacji piesek zatrzymał się na 10 minut. Po podaniu adrenaliny praca serca oraz oddychanie wróciło. Lekarz zatrzymał psa na obserwacje do godzin wieczornych twierdząc że były to tylko niewielkie komplikacje i że już wszystko jest w należytym porządku i wieczorem piesek opuści przychodnie na własnych łapkach. Po kilkukrotnych telefonach dr. Bartosz upewniał nas że wszystko jest już dobrze, że piesek już wstaje, podnosi się. Po przyjechaniu po odbiór psiaka okazało się że jest zupełnie inaczej piesek bezwładnie leżał z wysuniętym językiem w klatce, nie reagowała na głosy, prężył się, jego pyszczek wyglądał zupełnie inaczej, było odmieniony i otumaniony. Doktor poprosił mnie o zapłatę 500 zł. za zabieg, co uczyniłam. Po czym stwierdził że Neron jest gotowy do wypisu, że wszystko co wiedzieliśmy jest zupełnie normalne i że jutro piesek będzie w pełni sił, co moim zdaniem było bezdusznym i błędnym posunięciem. Jak się okazało po wzięciu pieska na ręce mąż wyczuł że bardzo nieregularnie oddycha, poprosiliśmy weterynarzy Bartosza Ligęza oraz Marcina Noczyński o dalszą nocną obserwację. Dr. Marcin zgodził się, ponownie twierdząc że wszystko jest w porządku. Po ok. 30 minutach dostaliśmy telefon od dr. Marcina że pies zdechł. Nie chcę, żeby weterynarze z tej przychodni pozostali bezkarni, tym bardziej że jestem pewna że można było tego uniknąć, weterynarz Bartosz Ligęza zapewnienia o konieczności bezzwłocznego wykonania zabiegu mimo tego że dzień wcześniej piesek miał drugą szczepionkę obowiązującą firmy Nobivac, jego odporność przez to mogła być bardzo obniżona. Jeśli chodzi o zabieg i leczenie to jest to tylko naciągactwo, żerowanie na cierpieniu żywej istoty oraz robienie AŻ DO KOŃCA dobrej miny do złej gry, potem jest tylko zdziwienie jak to się mogło stać, ze zabieg był prosty, przecież wszystko się udało. Najgorszy w tym wszystkim jest fakt że obaj weterynarze z czystym sumieniem chcieli wydać nam umierającego psa twierdząc że wszystko jest w jak najlepszym porządku. BRAK SŁÓW na tak nieprofesjonalne zachowanie."
Katalog firm, placówek i usług we Wrocławiu
⭐ referencja biznesowa 🔍 usługi wyszukiwania ☎ informacje kontaktowe 🕒 godziny pracy ✍️opinie 🌍 mapa miasta 📷 zdjęcia