Fundacja Obrony Praw Dziecka Kamaka Heleny Modrzejewskiej 29, 32-700 Bochnia, Małopolskie

"Fundacja Obrony Praw Dziecka Kamaka bardzo mi pomogła w rozwiązaniu moich problemów rodzinnych z dzieckiem i mogę z czystym sercem polecić jej działalność. Z tego co wiem Fundacja Obrony Praw Dziecka Kamaka powstała, aby udzielać pomocy pokrzywdzonym przez alienację rodzicielską którym nie pomogli prawnicy (Termin „alienacja rodzicielska” 14 lat temu zaczął wprowadzać do przestrzeni publicznej w Polsce Krzysztof Mariusz Kokoszka). I faktycznie 100% zgłaszających się po pomoc to osoby które skorzystały już z pomocy kilku adwokatów i ta pomoc okazała się całkowicie nieskuteczna. Gdyby była skuteczna nie szukaliby pomocy fundacji! Pomoc prawników jest nieskuteczna bo muszą działać oni w granicach prawa. Przewaga Fundacji Kamaka nad adwokatami polega na tym, że może ona działać w obrębie prawa obowiązującego jak i w obrębie prawa, które powinno obowiązywać. To jest przywilej organizacji pozarządowych których zadaniem jest wskazywanie ustawodawcy kierunku zmian w prawie tak, aby zlikwidować problem społeczny którym się one zajmują. Dlatego Fundacja zgłasza się do spraw swoich Podopiecznych, między innymi, w roli Pełnomocnika dziecka lub dzieci Podopiecznego - czego nie może zrobić żaden adwokat bo taka funkcja, w tym kontekście, w polskim prawie nie funkcjonuje. Jest natomiast obecna w prawie niemieckim i według zespołu Fundacji Obrony Praw Dziecka Kamaka powinna też być obecna w polskim prawie o czym powinien się dowiedzieć sędzia. W ten sposób Krzysztof Mariusz Kokoszka uczula sędziego na fakt, że adwokaci bronią praw ludzi dorosłych (matki, ojca – prawa do rozwodu, zmiany partnera, partnerki życiowej i seksualnej itp.) natomiast prawa dzieci (do stabilnej sytuacji rodzinnej, więzi z obojgiem rodziców itp.) są w sądach rodzinnych pomijane."

"Bardzo kiepsko Lepiej iść do prawdziwego prawnika"

"Zdecydowanie odradzam. Znam temat jeszcze sprzed lat. Moim zdaniem to nic dobrego. Zalecam bardzo dużą ostrożność, zwłaszcza w przypadku, kiedy w rolę "eksperta" będzie chciał się wcielać Krzysztof K."

"Nie polecamy"