Pięta Wojciech, dr. nauk med. Spec. ginekolog położnik, endokrynolog Wita Stwosza 40, Mokotów, 02-661 Warszawa, Mazowieckie

"To jest Pana stała odpowiedź na negatywne komentarze... Najprościej powiedzieć gdzie niezadowolonej pacjentki NIE BYŁO... Doktor przyjmuje również w innych miejscach. Polecam unikać szerokim łukiem tego Pana. Tak jak idzie na łatwiznę z komentarzami, tak samo olewczo traktuje pacjentki."

"Jestem bardzo szczęśliwa że trafilam na Pana doktora. To dzięki Jego podejściu do mojego przypadku mam w końcu nadzieję. Czytam niektore komentarze i aż nie dowierzan. Że niby doktor się nie uśmiecha? Tak na marginesie nie zdarzyło mi się jeszcze żeby tego nie zrobił ale czy to jest najwazniejsze w leczeniu? Chyba nie chodzi o to żeby cieszył sie nie wiadomo z czego tylko o to żeby postawil prawidłowa diagnozę i tak dobral leczenie aby wszystko potoczyło się jak najlepiej.Ja ze swojej strony zawsze bede polecać doktora i nie pójdę do zadnego innego a już nie jeden w moim życiu gabinet odwiedzilam i to co doktor zrobił przez te kilka wizyt zaden inny nie zaproponował a leczyłam się ponad 10 lat. polecam jak najbardziej i podpisuje się pod tym obiema rekoma.A Panie które wystawiaja negatywne opinie niech się najpierw zastaniwia czy chca się leczyć czy pośmiać , jeśli posmiac to zawsze można iść do cyrku albo na kabaret.Pozdrawiam"

"To jest opinia o lekarzu, a nie o gabinecie! Nie byłam na wita Stwosza - fakt. Przyjmuje pan również w Amodencie, na Skoroszach! Nie polecam doktora. Po pierwsze nie jest zbyt rozmowny, sam z siebie nie udzielił mi żadnej informacji podczas badania. Kiedy zrobił usg, pożegnał mnie - bez żadnego komentarza, czy wszystko jest ok. Kiedy zapytałam, czy z dzieckiem w porządku, łaskawie odp że nie widzi nic niepokojącego... Na pytanie, czy da się określić, czy dziecko jest małe czy duże, bo niedługo rodze, powiedział "średnie. Ani małe ani duże" tyle z mojej wizyty u Pana doktora... Nic nie zrozumiałam z parametrów, które dyktowal Pani przy komputerze, a jak poprosiłam o wyjaśnienie to podobno dowiem się jak pójdę z wynikami do lekarza prowadzącego... Gdybym wiedziała, że tak to będzie wyglądało, poszłabym na wizytę prywatna do kogos innego..."

"Do dr. Pięty trafiłam z powodu nieobecności swojej stałej pani doktor. Od 2 tygodni dzień w dzień miałam silne bóle lewego jajnika i nieregularne miesiączkowanie. Moja mama jest po nowotworze macicy, ma tendencje do torbieli, dlatego wolę profilaktycznie się badać. Czekając na korytarzu doktor nie odpowiadał nawet na moje "dzień dobry". Po wejściu do gabinetu i wytłumaczeniu co się dzieje doktor przeprowadził bardzo szybki wywiad i zaprosił do badania. Całe badanie trwało ze 3 minuty. Luźno rzucił, że widocznie była torbiel i pękła, ponieważ jest zebrany płyn w zatoce douglasa. Przepisał antybiotyk, bez zaleceń dotyczących dawkowania i uprzedzenia o konieczności zażywania "kobiecej osłony" przy leku, poinformowała mnie o tym dopiero pani w aptece. Od lekarza dostałam świstek wydrukowanych zdjęć USG, bez żadnej koperty, po prostu do ręki. Nie dostałam opisu badania. Żadnej diagnozy. Żadnych zaleceń. Była to moja druga wizyta ginekologiczna, więc pomyślałam sobie, że trafiłam po prostu na takiego lekarza. Przedstawiłam sytuacje swojej mamie i na drugi dzień poszłyśmy do kliniki poinformować o zdarzeniu i poprosić o dołączenie opisu do zdjęć USG, bo wydałyśmy 200 zł za nic. Opis wizyty dostałyśmy tydzień później, przedstawiał on tylko i wyłącznie rozmiar jajników oraz obecność płynu w zatoce douglasa, doktor wpisał NIEOBECNY. Gdzie na wizycie mówił zupełnie co innego. W opisie żadnej wzmianki na temat torbieli. Żadnej wzmianki na temat przepisanego antybiotyku. 3 bezsensowne zdania i koniec. Lekarz zabiegany, niedokładny, powiedziałabym wręcz, że olewający. Nie polecam nikomu komu zależy na precyzyjnym przebiegu wizyty."