Basen Artystyczny - Warszawska Opera Kameralna Marii Konopnickiej 6, Śródmieście, 00-491 Warszawa, Mazowieckie

"Pierwszy raz byłem tam na Carmina Burana. Nieco przytłaczająco niskie ale ładne, kameralne foyer. Panie z szatni dzielnie obsługiwały przed i po wyjściu z koncertu, mimo dużej wrażeniowo kolejki. Tamtego wieczoru chyba ktoś za późno włączył klimatyzację, bo początkowo na sali było gorąco i duszno, ale z czasem warunki stały się przyjemne i nic nie przeszkadzało w odbiorze koncertu."

"Niezbyt wygodne krzesła, ale pewnie obliczone na ilość sprzedanych biletów, nie na jakość doświadczenia widzów. Akustyka średnia. Z drugiej strony bilety stosunkowo niedrogie, ale chyba lepiej zapłacić za miejsce pierwotnie przewidziane i zaprojektowane dla widowisk artystycznych, niż do nich "dostosowane"."

"Miejsce wygląda na kulturalne. Zadbane, czysto, również w WC. Jest bar niby, ale akurat nieczynny. Przedstawienie "Company" niezłe, historia ciekawa, polecam. Minusy dwa: zaparkować tam w weekend to masakra, a widoczność z balkonu i niektórych miejsc na parterze ograniczona przez barierki. Aha, nie wpuszczają spóźnionych widzów."

"Zawsze wracam! Festiwal Mozartowski to już tradycja."

"Byłem na musicalu Company. Atmosfera spięta, a w powietrzu czuć megalomanię. I nawet do Opery Kameralnej by to pasowało, gdyby nie fakt, że musical, to mainstreamowa rozrywka dla mas, w dodatku odegrana na starym basenie przerobionym na teatr. Jak sobie o tym pomyślę, to sam się do siebie uśmiecham. Dobry spektakl wciąga jak film. Wchodzimy w fabułę i przeżywamy historię razem z bohaterami. Spektaklowi Company, że mną to się nie udało. Cały czas byłem tylko widzem, który z zewnątrz ogarnia fabułę, która nie zawsze wydaje się być spójną. Główna rola Bobby'ego fajnie obsadzona. Facet z vibem Wodeckiego sprawdza się w tej roli doskonale. Reszta różnie. Niestety, na scenie polskiego musicalu pokutuje zasada - albo śpiewam, albo tańczę. Tutaj łatwo to zauważyć. Orkiestra technicznie bez zarzutu, ale tutaj znów zabrakło wg mnie sznytu rockowo-funkowego, który jak sądzę powinien towarzyszyć ścieżce dźwiękowej. Reasumujac - cały czas czekam na dobry musical poza Romą, Buffo czy ew. Rampą."