Apteka Super24

"Apteka wg godzin czynna do 22, przed 22 światło przygaszone, drzwi zamknięte, farmaceutki nawet nie myślą żeby otworzyć i obsłużyć klienta"

"Przemiła i bardzo pomocna obsługa. Zamówione leki są zawsze na czas. Jeśli lek jest trudno dostępny starają się go sprowadzić z zapasem, abym miała możliwość realizacji recepty w kolejnych miesiącach. Polecam."

"Apteka bardzo w porządku. Panie farmaceutki miłe i pomocne. Cóż, czasem zdarza się, że akurat nie ma leku, którego się potrzebuje, ale Panie zamawiają i jest następnego dnia. Niektórzy mają o to pretensje, ale przecież nie wyczaruje się leku, gdy go fizycznie nie ma. Ceny dość wysokie, ale nie ma też tragedii. Mały minus za nazwę - jest rzeczywiście myląca. Gdy ktoś szuka apteki czynnej 24h to raczej nie z nudów."

"Polecam wszystkim. Jeżeli chodzi o jakość obsługi klienta i ludzkie podejście to reszta aptek na Wilanowie jest daaaleko w tyle. W innych aptekach jak brakuje moich leków to obsługa mówi, że nie ma i ariwederczi Roma. A w tej aptece Panie na głowie stają żebym nie został bez leków. I nie mówię o zamiennikach, których brać nie mogę mimo wielkiego zdziwienia w innych aptekach. Innym przykładem na przewagę tej apteki nad innymi jest cukrzyca ciążowa mojej żony. Potrzebne były igły o konkretnym rozmiarze na już. Mówiłem wszędzie, że to dla żony w ciąży. W 4 aptekach usłyszałem: nie ma, możemy zamówić, nara.A w tej aptece usłyszałem: nie ma, możemy zamówić, proszę chwilę zaczekać. I pani zniknęła na 2 minuty. Wróciła z próbkami/gratisami igieł o potrzebnym rozmiarze. Po 3 dniach wróciłem po zamówione igły. Nie dotarły jeszcze. Dostałem drugi pakiet próbek tych igieł żeby żona nie została bez. Mistrzostwo świata. Teraz już kupuje tylko w tej aptece nawet ja na ból głowy Panie będą miały tylko czopki opiumowe. A reszta tych pseudofarmaceutów do pięt Wam nie dorasta i wiele może się od Was nauczyć. Pozdrawiam serdecznie."

"Skandalicznie zła sytuacja. Scena z apteki: Kobieta z dwójką małych dzieci stoi w sporej kolejce i zastanawia się, czy dostanie jeden lek, który potrzebuje (jak wynika z jej rozmowy telefonicznej z mężem). W pewnym momencie dostrzega pracownika apteki, który stoi przed komputerem, ale nie obsługuje klientów. Podchodzi do lady zapytać o dostępność leku, aby nie stać w kolejce na darmo. Mężczyzna nie daje jej dojść do słowa i uprzedza pytania slowami: "ja Pani żadnej informacji nie udzelę". Dla mnie to skandal. Jeśli nawet obsługujący nie mógł sprawdzić dostępności leku, to powinien zachować elementarną kulturę. Nie wrócę do tej apteki. W promieniu 50m są jeszcze minimum 2 apteki."