SKLEP ZOOLOGICZNY TOLUŚ Okólna 12b, 05-270 Marki, Mazowieckie

"Człowiek za ladą zapytany czy da rade wydać z 50zl oburzył się że się do niego per Pan nie zwróciłem. Odzywki do klienta typu "od kiedy jesteśmy na ty?" Burak za ladą. Omijać szerokim łukiem. Panie o aparycji Kusego z serialu Ranczo, na szacunek to trzeba sobie zasłużyć a jeżeli wiek jest jedynym wyznacznikiem pańskich wartości to gratuluję."

"Miejsce godne polecenia. Właściciel bardzo uprzejmy i pomocny. Niejednokrotnie mogłam liczyć na dowiezienie produktów, które rzadko są w sprzedaży w sklepach stacjonarnych. Oczywiście Pan sam wychodził z inicjatywą rozszerzenia asortymentu. Dzięki czemu nie kupuje kota w worku. Jestem bardzo zadowolona"

"Bardzo polecam ten sklep."

"Zawsze o tym zapominam, ale po dzisiejszej wizycie obiecałem sobie, że to zrobię. Chodzi o wystawienie opinii - zawsze byliśmy z babcią tam bardzo dobrze traktowani, ale to co się dziś stało przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Jesteśmy stałymi klientami Tolusia. Przynajmniej wydaje mi że można tak powiedzieć bo chociaż kupujemy tam dopiero od kilku miesięcy to byliśmy już kilkanaście razy. Z pewnością tak się czujemy idąc do tego sklepu. Sprzedawca nie dość, że pamięta mnie i moją babcię to jeszcze imię i ulubioną karmę jej kotka. Mało tego - kiedy dowiedział się, że Pikuś jest chory (biedaczek ma już 13 lat) to udzielił nam 10% rabatu. Nie wiem czym zasłużyliśmy sobie na tak dobre traktowanie, ale jeszcze nikt nigdy, w żadnym sklepie zoologicznym nigdy z nami nie postępował. Wchodząc tam czuje się jakbym przychodził do dobrego znajomego, przyjaciela rodziny, a nie do zwykłego punktu handlowego. GORĄCO POLECAM i pozdrawiam Pana zza lady :)."

"Właściciel wyrzucił mnie ze sklepu ponieważ zdenerwowało go to, że śmiałem twierdzić, że mam u niego do odebrania paczkę (w sklepie jest także punkt przesyłek kurierskich; jak sie później okazalo doszlo do pomylki spowodowanej nie aktualnym adresem podanym w smsie z poczty) oraz, ze stwierdzilem, ze jego zachowanie bylo chamskie. Powiedział takze m.in. ze nie musi mi niczego sprzedać ponieważ ma takie prawo i nakazuje mi opuścić sklep...ponieważ właśnie go zamyka (była przed 17.00 a sklep jest czynny do 18.00) po czym stojąc za mną zaczął mnie wypychać (skutecznie) mowiąc, ze wezwie policję. Po kilkunastu minutach wrócił i otworzył sklep i ... jednak sprzedał mi sianko ( z miną bardzo obrażonego człowieka). Kiedy jednak uslyszał, że wezwałem policję wsiadł na rower (było kilkanaście minut po 17.00) i odjechał (prawdopodobnie pojechał na komisariat). Być może zdecyduje się na napisanie wniosku o ukaranie właściciela. Uważam, że godne potępienia ale także jakiejś formy kary jest zachowanie właściciela sklepu w stosunku do mnie. Życzę mu dokonania autorefleksji swojego postepowania. PS Sianko, które mi sprzedał jest bardzo dobre i ładnie pachnie."