Uniwersyteckie Centrum Kliniczne im. prof. K. Gibińskego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach

"Nie polecam. Poród w UCK Katowice był dla mnie traumatycznym przeżyciem. Na sali porodowej nerwowo i krzyki. Lekarka anestezjolog krzyczała na mnie, a ja w stresie nie umialam sie uspokoić. Personel na oddziale ginekologicznym ok, ale na neonatologii bardzo opryskliwy (nie reaguje na wezwanie przez dzwonek, nie pomaga podczas gdy prosi się o pomoc przy laktacji albo specjalnie przychodzi pod koniec dyżuru, żeby powiedzieć że nie pomoże... bo kończy się dyżur). Nie rozumiem po co ten szpital reklamuje sie hasłami "rodzić po ludzku" albo ze maja doradcow laktacyjnych do dyspozycji. To jest fikcja. W pierwszych godzinach po porodzie przy 4x wezwaniu pań z neonatologii nikt nie przyszedł zapytać dlaczego dzwonię. Na prośbę o pomoc przy karmieniu usłyszałam, że dla nich to strata czasu i że zawracam im głowę. Mam wrażenie, że ludzie tam pracują za karę, czułam się tam jak intruz. Nie dostałam dziecka do kontaktu SdS po porodzie, w ogóle dziecko dostałam dopiero następnego dnia po południu. Nie miałam możliwości przystawić dziecka do piersi po porodzie. Nie podano żadnego powodu dlaczego tak postąpiono"

"Z całego serca odradzam wizyte w tym szpitalu! Jestem w 13tyg ciąży, trafiłam tam dzis z krwawieniem z dróg rodnych i bólem brzucha. Pani, która mnie rejestrowała- zero jakiejkolwiek empatii. Myślałam, że w tak nagłej sytuacji zostanę przyjęta dość szybko, ponieważ cala sytuacja zagrażała mojej ciąży, niestety nie, czekaliśmy na szpitalnymi korytarzu 2 godziny patrząc jak po kolei są przyjmowane pacjentki starsze, które nie wymagały natychmiastowej pomocy tylko zgłosiły się do przyjęcia na oddzial na jakieś zabiegi, które były zaplanowane itd. Po litrach wylanych lez na korytarzu podjęliśmy decyzję, że udamy sie do innego szpitala ponieważ bardzo baliśmy sie o życie naszego dziecka. Partner wrócił po karte ciąży, która już wtedy była w gabinecie lekarza, po tym jak powiedział, że opuszczamy szpital, ponieważ w każdej chwili mogę stracić dziecko usłyszał, że lekarz się "nie rozdwoi" oraz, że zgłasza sprawę na policję, bo opuszczając szpital narażamy dziecko. To jest jakiś żart! Rozumiem, że krwawiąc na korytarzu czekając na swoją kolej moja ciąża była chroniona magiczną kulą? Naprawdę żałuję czasu spędzonego tam i współczuję wszystkimi pacjentom. Odradzam przyszłym mamą wizytę w tym szpitalu!"

"Serdecznie polecam Oddział Chirurgii Przewodu Pokarmowego Kliniki UCK. Oddział cechują standardy zachodnie, a przede wszystkim Zespół Lekarzy na najwyższym poziomie Specjalistów. Mój przepadek choroby był na tyle nietypowy i niesłychanie trudny do leczenia, że w innych miejscach odmawiano mi zabiegu, choć szukałam takiej możliwości w dużych ośrodkach specjalistycznych w Polsce. Dzięki temu, że trafiłam do Kliniki UCK dziś jestem zdrowa. Serdecznie dziękuję i gorąco pozdrawiam Panie Pielęgniarki Oddziałowe, które swoim uśmiechem i niezwykle pozytywną energią każdego dnia sprawiały, że pomimo operacji czułam się niemal jak na urlopie. Z pobytu w tym miejscu mam same dobre wspomnienia. Życzę całej cudownej Kadrze Lekarskiej owocnej pracy i dalszych sukcesów w Waszej niezwykle trudnej pracy. Gorąco pozdrawiam, Iwonka :)"

"Oddział endokrynologii ginekologicznej na najwyższym poziomie pod względem opieki, życzliwości i pomocy. Bardzo czysto, schludnie i komfortowo. Pokoje są dwu i trzyosobowe. Jedzenie typowo szpitalne. Do dyspozycji jest lodówka i mikrofalówka na korytarzu. Łazienki są w pokojach. Bez zarzutu jest także poradnia ginekologiczna oraz poradnia endokrynologii ginekologicznej - bez zbędnych kolejek, wyremontowane wnętrza. Obsługa miła i pomocna. W gabinecie dra Ziętka można czuć się bardzo, bardzo komfortowo."

"Beznadziejne jedzenie wcisnęli mi jakieś mięso z zupy którego się nawet kroić nie da. Ale macie jedną gwiazdkę za miłe pielęgniarki"