Restauracja No.88

"Nie polecam zamawiać tatar z łososia. Bardzo niedobre danie! Jedyna zaleta tego dania była prezentacja, mus jabłkowy i espuma, reszta niestety nie nadawała się do jedzenia. Smaku łososia wogole nie było czuć, gdyż dominuje w w tym daniu cebula, ogórek, koperek i ogromna ilość oleju. Miałam wrażenie, ze zamiast tataru z łososia dostałam „śledzik na raz Lisnera”. Napewno to nie jest danie restauracyjne, może świetnie bu się sprawdziło jak przystawka w pijalni wódki i piwa, ale napewno nie w takiej restauracji. Po przekazaniu informacji kelnerce, ze danie było nie dobre, ona w żaden sposób nie zareagowała, tylko zabrała talerz i przyniosła rachunek (cena takiego beznadziejnego „śledzika w oleju” to 45 zł). Zamiast miłego zakończenia dnia i zjedzenia dobrego dania w restauracji, żałowałam, ze wogole tam przyszłam. P.S. Jeżeli chodzi o hotel, w którym jest restauracja, to bardzo polecam."

"Nasza w wczorajsza wizyta była rozczarowaniem. Najgorsze wrażenie sprawiła niestety obsługa choć jedzenie rownież nie było idealne. Tempo pracy kelnerki nas obsługującej było poniżej wszelkiej krytyki- począwszy od przyniesienia menu, przez zebranie zamówienia, na sprzataniu stolika kończąc. Na drugie danie czekaliśmy ponad 40min, a cały ten czas niedojedzona przystawka leżała na stole. Pani na kontakt wzrokowy tylko się uśmiechała i uciekała na zaplecze. Dopełnieniem absurdu było to, że po otrzymaniu dań sam musiałem pójść po sztućce do bufetu śniadaniowego. Co do samych dań głownych- łosoś delikatnie przeciągniety przez co był odrobinę gumowy, a dorsz smaczny, delikatnie przyprawiony i bardzo ladnie wysmażony. Z plusów bardzo dobry tatar z jelenia i lemoniady porządnie cytrynowe. Reasumując, jedzenie dobre, czasem bardzo, ale obsługa skutecznie zniechęca do ponownej wizyty."

"Jedzenie smaczne, testowaliśmy z rodziną kilka pozycji z menu i wszystkie były bez zarzutu. Na plus super obsługa kelnerska, czułem się zaopiekowany :). Ceny raczej wysokie ze średnią 50-60zł za drugie danie."

"Zaczęło się kiepsko - najgorszy deser jaki w życiu jadłam. Wybrałam gofry z menu tygodnia - ciasto suche, lekko przypalone, bita śmietana z puszki (ktoś nie domknął drzwi do kuchni i widzieliśmy jak deser był przygotowywany). Burger całkiem w porządku, ale octowy ketchup psuł smak, przy cenie 42 zł jakość produktów mogłaby być lepsza. Zraziliśmy się, ale kiepska pogoda skłoniła nas do skorzystania z hotelowej restauracji. Za każdym razem było lepiej - smaczny schab z dzika, bardzo dobra polędwica, pyszna kaczka. Z przystawek polecam tatar z jelenia, humus nieco pozbawiony smaku. Forma podania zdecydowanie na plus, ale nad treścią trzeba jeszcze popracować."