Ars-Medica

"3 dzień próbuje się dodzwonić do rejestracji. Tylko odsłuchuję muzyczki i tyle. Dzwonie co 10 -15 minut od 9 rano. Totalna porażka"

"Porażka! Laryngolog odmówił udzielenia pomocy pomimo umówionej wizyty, również w ramach pakietu PZU. Podobno powodem było brak umiejętności obsługi komputera … Sprawa jest zgłoszona do PZU, nie rozumiem dlaczego jeszcze z nimi współpracują."

"Nie da się polecić miejsca w którym nie chcą przyjmować pacjentów. Obsługa nieżyczliwa. Pacjent czeka na umówiona wizytę z PZU ,,miesiąc" otrzymuje potwierdzenie wizyty smsem (gdyż obsługa Ars-Medica potwierdza konsultantowi PZU wolny termin). Poczym po miesiącu czasu pacjent idzie na wyczekiwaną wizytę (jedzie specjalnie 40km) a obsługa recepcji twierdzi że nie ma wizyty i ktoś inny jest umówiony na wizytę. Po prośbach od strony PZU aby przyjąć pacjenta, otrzymuje informacje że pacjent sam może iść prosić lekarza o przyjęcie. Od czego jest obsługa recepcji? Czy nikt w tym niezorganizowanym miejscu nie bierze odpowiedzialności za swoją pracę? Skoro tak obsługują pacjentów z prywatnego ubezpieczenia to jak są obsługiwani pacjenci z NFZ? Negatywne opinie o tejże cudownej placówce same mówią za siebie. Szkoda czasu. Chyba że ktoś pragnie poczuć się poniżony. Lepiej umówić się do normalnej placówki, która reprezentuje jakiś poziom obsługi pacjenta."

"Instytucja usytuowana w starej kamienicy i jak przystało na taką lokalizacje wszystko tam jest stare. Pomimo liftingu jaki zapewne przeszła placówka to i tak ze starego nie da się zrobić nowe. Niemniej ma to jakiś swój urok: podłoga trzeszczy pod naciskiem stóp, przyciemnione korytarze, gabinety ze specyficznym przedwojennym urokiem. Plus zdjęcia makro flory i fauny na ścianach w korytarzach, które zapewne są dziełem jednego z pracowników - mają chyba na celu nieco ocieplić wizerunek instytucji ale jakoś mi tu nie grają są trochę jak kwiatek przypięty do kożucha. Ogólnie całość nieco napstrzona a do tego dochodzą ponaklejane rożnego rodzaju ogłoszenia i informacje. Ale mnie to nie raziło a wprost przeciwnie starałam się wtopić w panujący tu klimat i nawet mi się to udało bo chwile przyszło mi czekać na wizytę. Niemniej nie czułam jakiejś presji czasowej więc spokojnie wyciszyłam się (tylko ci natrętni pacjenci, którzy co rusz przychodzili do rejestracji nie dali mi się zrelaksować na maksa - oczywiście to sarkazm). No cóż to było o placówce ale w samych superlatywach chciałabym odnieść się do wizyty u Pani doktor okulisty - faktycznie pełen profesjonalizm i podmiotowe, indywidualne traktowanie pacjenta. Nie dziwię się, że są poślizgi czasowe ale jak już wejdzie się do gabinetu to zrozumie się w czym rzecz."